Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:656.07 km (w terenie 78.00 km; 11.89%)
Czas w ruchu:30:21
Średnia prędkość:21.62 km/h
Maksymalna prędkość:1297.00 km/h
Suma podjazdów:1193 m
Maks. tętno maksymalne:179 (91 %)
Maks. tętno średnie:148 (75 %)
Suma kalorii:19818 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:59.64 km i 2h 45m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
74.24 km 0.00 km teren
03:08 h 23.69 km/h:
Maks. pr.:39.80 km/h
Temperatura:4.0
HR max:179 ( 91%)
HR avg:129 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2060 kcal

No i jestem już w kwietniu!;)

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 3

O tegorocznej suce zimie na pewno można powiedzieć, że jak hejnał brzmi jej śmiech.

Kpiła se franca ze mnie już za długo, dosypując śnieżnego koksu wtedy, kiedy zaczynałam żywić nadzieję na bieganie bez brei, bez asfaltów wreszcie, za to z lansem w zakresie krótkich spodenek.

Jużech miała po antenkie beretki dosyć.

Uradziliśmy zatem grupowo, że trzeba w ramach wiosny zaklinania pedałować, której to myśli pionierem został Dżanek zachęcony naszą wycieczką ku Żelazowej Woli (lub według mistrza orientów – ku Szklarskiej Porębie;))

Wyruszyliśmy ponownie asfaltami w składzie: Niewe, Goro, Dżanek i ja.

Podobną trasą, niemal identiko.

Słońce operowało nareszcie. Topiło to białe guano.

Były zatem takie momenty, że aż korciło ulepić ostatnią śnieżną pigułę i poczęstować nią na przykład sikającego Gora.

Następnym korcącym momentem był przejazd tegoż Gora obok nas uzbrojonych w pokaźną amunicję naprędce ulepionych gał.

Było śmiesznie mocno.

--
A pod sklepem za Żelazową Wolą poczuliśmy zew wiosny. I zew pleneru. Niemal słyszeliśmy, jak przysklepowa lipa piszczała błagalnie do nas: „Gościu, siądź z piwem pod mym liściem”.

Żal było nie usłuchać;)

Wersja Niewego ze zdjęciowym KOLARZĘ, tfu! kolażem jest hir.