Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
103.21 km 7.00 km teren
05:18 h 19.47 km/h:
Maks. pr.:42.69 km/h
Temperatura:3.0
HR max:159 ( 80%)
HR avg:139 ( 70%)
Podjazdy: 74 m
Kalorie: 1982 kcal

No i udało się stówcynę sieknąć!

Sobota, 5 marca 2011 · dodano: 07.03.2011 | Komentarze 4

I to wcale niezamierzenie zupełnie. Nie miałam planu skatowania się przed maratonem, który nastąpić miał dnia następnego, ale do załatwienia parę rzeczy zostawiłam na sobotę (między innymi zapisanie się na ów maraton:D). Zanim jednak uderzyłam do biura zawodów Mazovii (już usytuowanego w Józefowie), pojechałam do chłopaków do AirBike'a na Ursynów, żeby TBSIDW (The Best Serviceman In Da World) zerknął Centurionowi pod pachi (Specyk wyścigowy JESZCZE do mnie nie dotarł i wyglądało na to, że ścigać się będę na Cencie), czy aby da radę sieknąć dystans mega z tymi swoimi zdartymi lagami widelca. Oczywiście nasłuchałam się, że wszystko robię na ostatnią chwilę (jak wyjeżdżałam do Hiszpanii, też dzień PRZED WYLOTEM robiliśmy szybki serwis:D), że nie podnoszę dupy z siodełka (urwałam szprychę w tylnym kole, zupełnie jak przed wyjazdem do Hiszpanii:D) i w ogóle jestem niszczycielem.
Wysłuchałam obowiązkowego ględzenia, dygnęłam nóżką, zarzekłam się, że co złego to nie ja, zakręciłam bioderkiem i już byłam w drodze na Józefów. Tam szybki zapisik na niedzielę, na Mrozy, oraz w ogóle na całe lato i znów depnięcie w spd-ki i przed siebie. Stosunkowo niezła pogoda (o je*anym wietrze w ryj nie napiszę, nie wspomnę, powstrzymam się!) cudnie zmieniła się w drobny, zimny deszczyk i obrałam kurs na Warszawę, niekoniecznie na dom. Ale przycisnął mnie głód, zaczęły doskwierać lekutko zmarznięte giczoły i zjechałam na CheEvarowo. Nawet ukontentowana stanem licznika, bo zupełnie nie planowałam na sobotę takiego dystansu.

P.S. Rozczuliła mnie ilość spalonych tego dnia kalorii (taki sam jest rok mojego rażdjenja:D)
Kategoria piękna stówka



Komentarze
CheEvara
| 18:50 poniedziałek, 7 marca 2011 | linkuj @sliwka,
Sama Cię znajdę i nie będzie już teraz litości, stukniemy się Izotonikiem:D

@Jurek57
Na pohybel łańcuchom, o generale litościwie nie wspomnę!

@Isgenaroth,
Tak wyszło, ta stówka jakby samiuśka do mnie przyszła!:))
Isgenaroth
| 18:38 poniedziałek, 7 marca 2011 | linkuj Nie ma to jak szczelić niechcący stóweczkę :)
Jurek57
| 18:08 poniedziałek, 7 marca 2011 | linkuj 1982 to również pamiętliwa dla mnie data.
A no,właśnie wtedy generał spuścił mnie z łańcucha.
pozdrawiam
sliwka
| 16:43 poniedziałek, 7 marca 2011 | linkuj Nic dziwnego, że ten nowy Specyk się nie spieszy. Dać Ci rower a zaraz zajeździsz :)
Gratulacje za wyścig i awans do pierwszego sektora. Ja skaczę z drugiego tym razem. Widzimy się w Mrozach i już nie ma totamto. Wiem jak wyglądasz :))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ralne
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]