Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
60.21 km 9.67 km teren
02:37 h 23.01 km/h:
Maks. pr.:41.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max:173 ( 90%)
HR avg:148 ( 77%)
Podjazdy: 28 m
Kalorie: 987 kcal

Bark mnie zmusił do rzeczy, przed którymi normalnie wzbraniam się

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 8

Czyli pojechałam do tego lekarza. Doświadczeń medycznych mam na ten tydzień dzięki temu TŁUKOWI dosyć.

Bo ponieważ.

Celowo umówiłam się na wizytę u LEKARZA MEDYCYNY SPORTOWEJ, bo z ortopedią walczyłam przy okazji łatania kolan i newah egejn. Umówienie się na konkretną godzinę poskutkowało tym, że do gabinetu weszłam pół godziny później. „Awaria systemu” - usłyszałam. Jasne, najprościej zwalić na system. I to pewnie jeszcze Windows?

Koleś, PAN DOKTOR (na oko w moim wieku, czyli już wiem, że będę mieć do czynienia z wiedzą wyniesioną z książek, nie z doświadczenia, a zatem będzie śmiesznie) od mojego wejścia zrobił cudownie mądrą minę i się zaczęło. Na wdechu wyliczyłam gościowi, co jest grane, od kiedy boli, gdzie boli, jak boli, przy okazji czego boli („od dwóch tygodni boli przy okazji mojego życia, proszę pana” - powiedziałam). Na co on zasromał się wielce.

- Hm... - dobyło się z jego paszczy [smyr smyr – dobyło się z jego brody smyranej w ramach zakłopotania paluchami]
- Hmm... - dobyło się z paszczy znów.
- Myśli pan, że dolega mi „hm”? Nie słyszałam o takim urazie – wyraziłam powątpiewanie swe, podlane już lekkim wkurwieniem, bo nic nie wskazywało na to, żebym dowiedziała się tu czegokolwiek ponadto, co już wiem.
- Wie pani, to dziwne. Bo nic pani tu nie wystaje, nic się nie WYBULIŁO, widzę tylko lekkie opuchnięcie. Może panią gdzieś przewiało? Klimatyzację ma pani w pracy?
- Nie – odparłam, żeby mu nie ułatwiać. No kurwa, mam i co z tego, debilu prosty??
- Hmmm, to dziwne. [smyr, smyr – znowu paluchy na brodzie].
- Wie pan, to może ja do „Archiwum X” się udam? - zaproponowałam.
- Nie, nie, nie... [dryp, dryp po brodzie].
- Proszę pana, może – skoro pan nie wie i żaden objaw NIC panu nie mówi – wypisze mi pan fachowe skierowanie na coś, co mogłoby pana NAPROWADZIĆ na jakiś konkretny ślad?
- Co? A skierowanie. Tak. Skierowanie. Na co by pani chciała? [moje oczy jak talerz obiadowy z serii ślubnej Rosenthal]
- Na serię darmowego przytulania? - zadrwiłam. Kurwa twoja mać, nieuku!! Niech zgadnę, tatuś jest dyrektorem tej placówki?? - Może zacznijmy od starej dobrej szkoły i niech mnie rentgen SZCZELI? - zaproponowałam, jednocześnie zastanawiając się, kto tu do kogo przybył z wizytą.
- Dobra. Nie ma sprawy [dryp, dryp, długopisem po świstku]. A tu ma pani receptę na...

JAK, KRWA, MYŚLICIE, NA CO?????

- ... ketonal. Bo do czasu zrobienia zdjęcia i jego opisu, może panią ciągle boleć.

Spojrzałam na niego, jakby to było moje dziecko, kóre oświadcza, że jego wybór drogi życiowej to kolekcjonowanie bawołów.
Po czym pierdolnąwszy się z plaskacza w uda, wstałam i WYSZŁAM.

Ciągle wydaje mi się, że to zwyczajnie był któryś z odcinków „Mamy cię”.

Na razie mam dosyć. Niech mnie nakurwia. W tym tygodniu już do żadnego tępaka nie pójdę.

Chyba, że to będzie AMBITNY tępak:



to wtedy tak.


Komentarze
CheEvara
| 09:41 piątek, 17 czerwca 2011 | linkuj puchaty, no ujgupi jak but typu bikej.

Zetinho, ja kolana też przechodziłam, ale wtedy to mi się jakoś chciało przerzucić cały zagon lekarskiego łajna, żeby dostać się do fachowców przez duże Fy.

mtbxc, jak już napisałam, na ten tydzień nie zdzierżę nawet zapachu tych pieprzonych placówek. Dwa tygodnie wytrzymałam (na ketonal już się uodporniłam:D), wytrzymam kolejny weekend.

theli, mnie łatanie kolan masakrycznie spłukało i teraz nie mam zamiaru wydać na ten bark nawet pięćdziesięciogroszówki.

Niewe, sprawdź. Fenks.

Niewe
| 21:21 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj Ja tak nie do końca na temat, ale przypominam sobie jak poszedłem do zajebistego lekarza z moim kręgosłupem, co to mnie bolał jak huy. Wyłuszczyłem mu co, gdzie i kiedy mnie boli na co dostałem strzała z piąchy w brzuch :) I się dowiedziałem, że człowiek z takim problemem jak mój, to ma mieć cały czas bebech napięty :)
Generalnie dochtór był zajebisty i mundry jak radio.
Sprawdzić jak się nazywał?
theli
| 21:03 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj Ja też mam fatalne doświadczenia z lekarzem sportowym. W zeszłym roku poszedłem z bólem kolana (napierd....tak, że już jeździć nie mogłem). Diagnoza: nadwerężenie :) Leczenie: nic nie robić, odstawić rower, samo przejdzie. Zasięgnąłem trochę opinii i znalazłem dobrego traumatologa. Ten zrobił rtg (czy usg) obu (!) kolan, pokazał różnicę i zdiagnozował naderwanie przyczepu ścięgna mięśnia czworogłowego. Miesiąc się rehabilitowałem (jakieś lasery, ultradźwięki, krioterapia itp) a do tego zestaw ćwiczeń, po dwóch tygodniach w ramach rehabilitacji wsiadłem na rower. Po miesiącu noga była jak nowa. Gdybym posłuchał lekarza sportowego, miałbym zwapnienie w tym miejscu i pewnie powracające problemy z kolanem.
Także dobry lekarz to podstawa. Dodatkowo lekarz zrobił mały wywiad i znalazł też przyczynę kontuzji - za słaba rozgrzewka i brak rozciągania. Dał kilka rad, wyczyścił portfel i kazał przyjść 6tyg później na kontrolę.
mtbxc
| 18:46 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj Orteza i kontrola za 3tyg. Jednak Ewa wiesz, lepiej zrób sobie prześwietlenie obu barków. Bez tego oni gdybają i tylko kasę biorą. Pewnie masz lekki uraz, bo inaczej ręki byś nie podniosła. Aha i najważniejsze. Czy masz jakieś ograniczenia ruchu do góry i w boki. To mi pamiętam sprawdzał. Obcy17 też tak se zrobił, chyba 2tyg po mnie.
Zetinho
| 18:11 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj Dwie artroskopie kolan a później kontynuując leczenie dwa razy rekonstrukcja ACL (wiązadło krzyżowe przednie) a w międzyczasie otwarte nastawienie stawu barkowo-obojczykowego - ale to Ci już na jakimś w spólnym tripie mówiłem :) - jednak ja miałem szczęście do dobrych specjalistów, którym naprawdę zależało na pacjencie - ale to tylko w ukochanym Szczecinie :)

Zatem ruszaj dupsko i zasuwaj chociażby do tego Otwocka jak kolega mtbxc napisał.
Nie należy się zniechęcać od wizyty u jakiegoś konowała...!!
puchaty
| 17:08 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj Zasromał się debil, że się nie wybuliło. Gupihuj bez parapeta. :/
CheEvara
| 15:59 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj O widzisz.
Póki jednak co, na dźwięk słowa "ortopeda" dostaję większych torsji, niż powoduje we mnie ból tego jeb*anego barku. Może się przemogę, ale nie wcześniej niż po weekendzie.

Dostałeś ortezę wtedy, czy jak wyglądało leczenie?
mtbxc
| 15:37 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj Ewa, byłem u pięciu lekarzy po wypadku na Poland Bike. 3 chciało mnie operować, jeden kazał jechać do szpitala, a w końcu jeden powiedział co mi jest. Byłem u hindusa na ostrym dyżurze. Byłem w Carolina Medical u speca od barków (ten w sumie powiedział co mi jest, ale chciał operację za 5tys i 6-mcy rehabilitacji). Gdzie ja nie byłem. Aż w końcu pojechałem do Otwocka (po 4 dniach) na ostry dyżur. Gdzie lekarz zmęczony ustawianiem złamań otwartych na mój widok się uśmiechnął, kazał zrobić dwa zdjęcia barków - lewy i prawy do porównania i powiedział że to "rozerwanie więzozrostu obojczykowo-barkowego III stopnia" z tzw. klawiszem. Ale że mam wysoko barki (poto było dwa razy mi zdjęcia robić) więc w sumie to nie III a II stopnia i że się generalnie zrośnie, chociaż wystawać lekko będzie. Więc Ewa, weź RMUA, jedź do Otwocka na ostry dyżur i w końcu dostaniesz poradę rzeczową a nie od bęcwałów za 180 PLN za godzinę wizyty. Aha, i kup se kolagen, bo jak ty tak często jeździsz, to pewnie masz osłabione to i owo. Ufff. Mam nadzieje, że to Cię przekona. Otwock - szpital ortopedyczny. Czuwaj!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zycie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]