Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
47.50 km 38.00 km teren
02:16 h 20.96 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max:165 ( 85%)
HR avg:123 ( 64%)
Podjazdy: 31 m
Kalorie: 849 kcal

Takie dwie soboty, a przecież jedna - część wtaraja

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 6

Dla odmiany rzucił mnie przedstartowy nerw, którego jakoś ostatnio długo nie miałam. Na nerw taki tylko wóda/piwo/rower. A że pierwszego nie znoszę, drugiego nie mogłam, trzecie jak najbardziej mogłam i chciałam, ustawiłam się z Masłowirem i se pojechaliśmy na fullach nad Zegrze. Wcześniej zdążyłam ochędożyć startówkę, którą wieczorem już tylko czekało pierdzenie dooponkowe i smarowanie łańcucha (nieco bardziej skomplikowaną metodą, niż czyni to Niewe) i jak tylko dostałam sesesmana od Masłowira, pojechalim se.

A że historia lubi się powtarzać, spotkaliśmy – jak przy okazji poprzedniego tripu – Janka. Było to o tyle dziwne, że tym razem nie jechaliśmy wzdłuż Kanałku, a przez Płudy i to właśnie tam, na stacji kolejowej Janek do nas dołączył. Dodam, że Janek z obdrapanym fizysem, bo zaliczył gdzieś szlifa. Dodam, że Janek z bombą zamiast nadgarstka. Po tymże szlifie.

I oważ bomba zamiast nadgarstka niby miała powstrzymać Janka przed towarzyszeniem mnię i Masłowirowi w wyprawie na barkę nadzegrzyńską. Bo jazda terenem, gdzie kierownica obtłukuje RUKĘ, ponoć średnio przyjemna.

I tak – ZUPEŁNIE NIEZGODNIE Z POWYŻSZYM – dojechaliśmy w trójkę do Nieporętu:D Tak, terenem. Tak, Janek też. Z tym jego wielkim nadgarstkiem.Tak.

No OK:)
Tam, gdzie jednak kanałek się urywa i trzeba wbijać na nieporęckie rondo, Janek nas zostawił i sobie ze Słavciem pojechaliśmy na barkę. Tam uczyniliśmy krótki popój (do niczego się nie przyznam, do niczego!:)) i zrobiliśmy powrotną nadkanałkową pęteleczkę.


Mogłam się jeszcze z 10 kilomajtrów poszlajać, by mi ogólnie stówencja dnia tegoż wyszła. Postanowiłam być jednak być ciotą i nie dokręcać:)


Komentarze
faceless
| 16:46 środa, 14 września 2011 | linkuj Troszkę jeszcze bajkstatsuję. Może jeszcze powrócę do pisania :) ale żeby jeszcze ktoś to czytał... Pozdrawiam :)
CheEvara
| 09:55 środa, 14 września 2011 | linkuj mors, napisałam, CO napisałam, ale wiem, wygodniej jest Ci tak myśleć, że w głębi ducha... itepeitede :D
mors
| 19:15 wtorek, 13 września 2011 | linkuj Nie rozumiem. ;)
Niewe
| 18:55 wtorek, 13 września 2011 | linkuj Ale dokręcanie śruby co poniektórym jest ok :)
mors
| 18:34 wtorek, 13 września 2011 | linkuj :D
Widać, że w głębi ducha przyznajesz, że dokręcanie to kicz, tandeta, banał, zakompleksienie i wiocha. ;p
Niewe
| 17:52 wtorek, 13 września 2011 | linkuj :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa orzyz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]