Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
120.25 km 17.40 km teren
05:09 h 23.35 km/h:
Maks. pr.:40.90 km/h
Temperatura:19.0
HR max:167 ( 85%)
HR avg:137 ( 69%)
Podjazdy:186 m
Kalorie: 3547 kcal

Jak na razie jest niesprawiedliwie

Środa, 13 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 9

Uwaga, ten tekst będzie zawierał lokowanie próby żalenia się i jęczenia!

No bo w poniedziałek rano zmokłam, wczoraj nie, dziś zmokłam. Jak nie nawilży mi dupy jutro, uznam, że sprawiedliwość jednak istnieje.
Na razie człon w oko.

A może to taka nowa jednostka treningowa.Jazda w kompensacji i w deszczu. Zapytam.

I jeszcze, żebyśmy mieli obraz, że chuj w oko to prawdziwy chuj w oko, to mam o to:

Przecieram ci ja zalepialce, a to nie sen © CheEvara



A ja dziś mam zapiertalać pięć godzin w wytrzymałości, co wszak na slickach byłoby znacznie przyjemniejsze zawżdy.

Nie to nie – strzeliłam rano focha i pojechaliśmy moczyć swee narządy oraz podzespoły wespół z Centurionem. W przypadku którego – zauważyłam i odnotowałam – amortyzator podczas deszczu pracuje jakby spokojniej się zachowuje, nie drze ryja, nie kopie i nie tłucze. Mnie po nadgarstkach.

TAK, JESZCZE GO NIE WYMIENIŁAM.

Czyli odpowiednie nawilżenie potrafi zdziałać cuda.

No i o. Z powodu stanu zwanego lekutkim zajebem w miejscu zarabiania pieniędzy nie zdążyłam zajechać na posesję swą i oddać jej mój plecak, który – jak się okaże – będzie miał w planach i skrupulatnie je wypełni, te plany, – wkurwiać mnie swoją obecnością podczas moich najukochańszych sprincików.

Muszę se jakąś traskie jak najmniej samochodową na te 4-5 godzin wymyślić, bom tym razem niemal herzklekotu dostała. Macie kurwa cały tydzień na jazdę tędy, ale nie, musicie jechać wtedy, kiedy ja, tak?


Jedyne, co fajne dziś było, to wczesna noc pachnąca – dokładnie w Kazuniu – truskawkami. Potem już było mniej fajnie, bo wjebałam się w OFROŁDY, ciemne jak brownie zeżarte przez Kameruńczyka wzdłuż siódemki (te ofrołdy wzdłóuż siódemki, nie brownie i nie Kameruńczyk, choć nie wiem, ciemno było, nie zauważyłam żadnego murzyna w rogu) i wytłukło mnie – na tym niby nawilżonym – widelcu tak, że szukam plomb. Pewnie gdzieś w okolicach dwunastnicy są.


Bardzo bym chciała zastosować się do polecenia mojej naczelnej, które wywiesiła na plakacie w kołchozie. Brzmi se ono CARPE THAT FUCKING DIEM, ale ja bym pokusiła się o maluśką parafrazę, na mocy której pójdę i prześpię jeden ów fucking diem.

Na koniec dnia załatałam se slicka i o. Patrzcie go, jaki skurwysyn:


Winowajca nawet nie postarał się o należyty kamuflaż © CheEvara



Pewnie z PZPNu.



Komentarze
Szukam jelenia do moich dziur | 16:34 środa, 20 czerwca 2012 | linkuj Uderz w dziurę a wziernik się odezwie. Ginekolodzy się znaleźli...
CheEvara
| 13:14 środa, 20 czerwca 2012 | linkuj To się chyba WZIERNIK nazywa?:D
puchaty
| 10:57 środa, 20 czerwca 2012 | linkuj No właśnie, przecież potrzebne są jakieś otwory do robienia analiz.
CheEvara
| 06:26 środa, 20 czerwca 2012 | linkuj Tylko się postaraj, żeby ten jeleń nie czytał BS-a, a zwłaszcza tego wpisu i Twojego komentarza:D:D
maratonka
| 22:20 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj Moje łatanie z reguły kończy się wymianą dętki. I tak z lenistwa mam już jakiś 5 dętek do załatania. Musze jakiegoś jelenia zatrudnić co by mi połatał wszystkie dziury.
CheEvara
| 13:57 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj Może i nie jest złe, jak się to robi co pół roku.
Ja łatania mam już po nakrętkę:D
RamzyY
| 13:51 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj łatanie nie jest takie złe ;) wczoraj szukałem dziury, przez którą powietrze uchodziło od soboty -udało się ;p
Niewe
| 13:09 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj Może tak było za czasów jak jeszcze jeździłeś. Przez te lata się pogorszyło :P
obcy17
| 12:51 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj Nie gadaj... Od Kazunia przez Leoncin do Polesia asfalt nie jest zły....... Fakt pierwsze 4 km to fatalny "afroamerykanin" lecz potem zmarszczki mu się wygładzają :) Polecam jednak druga stronę czyli na Górę Kalwarię i Czersk.....
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kojni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]