Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
52.67 km 45.00 km teren
02:55 h 18.06 km/h:
Maks. pr.:51.90 km/h
Temperatura:35.0
HR max:182 ( 92%)
HR avg:159 ( 81%)
Podjazdy:707 m
Kalorie: 2053 kcal

Mazovia-niespodzianka, czyli jeden wielki Sjupraaaaajśl!

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 4

Niewe u siebie napisał, że do tegoż maratonu przygotował się inaczej.
Ja troszkę nazwałabym to PRZYGOTOWANIEM SIĘ W OGÓLE, ale niechaj mu będzie;).

Mua zaś do tego wyścigu przygotowałam się w ogóle.
Bo mianowicie wczorajszo-wieczorny rowerów ogarning pozwolił ustalić, że w hamulcu mym przednim nie mam... hamulca (bo ma oczy) po prostu. Ani klocków. A tłoczki gdzieś tam samopas samograj samo.... samosąd, kurna w sumie.

Niewe był mnię poratował swoimi XT, a ja w tym czasie doglądałam rosnącego (za przeproszeniem) w piekarniku (za przeproszeniem) ciasta kolarskiego. Role życiowe nam się powoli krystalizują;).


Pojechalim do tego Sjuprajśla. Wziąwszy Radka z nami na miejsce Obcego, który do dziś (a mamy drugą, a zatem zaawansowaną połowę sierpnia) nie potwierdził, że z nami jednak jedzie. I tak nie wiemy, za każdym nadchodzącym weekendem, czy jechać do tego Supraśla, no bo głupio, nie? Obiecalim, że go zabierzemy, to czekamy).

Enyłej.

KlimatyzNcja w samochodzie to ZUO. Przez duże Zy, duże U oraz duże O. Jedziemy se całą drogę w chłodku po to, żeby na miejscu, po WYSIĄŚCIU powiedzieć (chórem, wszyscy razem w jednym tempie):
O, kurwa.

Nie pomogły bukłaki napełnione w domu, a do Sjuprajśla transportowane w lodówce samochodowej. Ciasto kolarskie było pycha i w ogóle, ale w tym skwarze to równie dobrze można było się bilobilem natrzeć w okolicach pęcinek. Efekt podobny.

35 stopni może mnie cmoknąć w okolice pierwszej krzyżowej.

Jak z tamtego roku zapamiętałam, że trasa wiodła głównie po lasach, tak już przed rozjazdem z fitowców zresztą musiałam sobie to odpamiętać.

Jazda w gorącym kisielu nagrzewanym na bieżąco serdecznie mnie pierdoli.

Z przyzwoitości nie skręciłam na fit, bo... NO BO WIADOMO.

Nawet myślałam, żeby to moje przegrzanie organizmu osrać i giga mimo wszystko przejechać, ale gdy na ostatnim bufecie przed decydującym rozjazdem dystansów polałam swój łeb PODGOTOWANĄ wodą, a do picia został już tylko nadpsuty Powerade i to ten najchujowieńszy, niebieski, osrałam osranie przegrzania organizmu.

Na imprezach, gdzie by mi za podium hymn zagrali, to ja mogę się tak upadlać.

A u Zamany wolę skręcić na mega, wrócić do miasteczka zawodów i pójść na piwo (ZIMNE, KURRRRWA, ZIMNE!), po czym napisać do Niewe esemesa. Co z tym esemesem Niewe zrobił, napisał u siebie.


A ja wyprowadzam się do Skandynawii.

Mam nadzieję, że tam nie ma ciepłych, niebieskich pałerejdów.




Komentarze
CheEvara
| 13:09 poniedziałek, 27 sierpnia 2012 | linkuj kosma, dżebane statystyki żyją w jakiejś zmowie!:D

Niewe, mi doprawili i dobrze mi z tym. Jak mi OBTNĄ;), to też się wypowiem.

anwi, liczę, liczę i doliczyć się nie mogę!;)
anwi
| 12:51 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Dziewczyna ma jaja, to na pewno.
Niewe
| 10:22 piątek, 24 sierpnia 2012 | linkuj Z dwojga złego chyba lepiej jednak mieć coś doprawione niż urżnięte :P
kosma100
| 09:23 czwartek, 23 sierpnia 2012 | linkuj Tak sobie szukam Che wśród płci pięknej i nie znajduję.
Znowu Ci doprawili kut*** :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa assal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]