Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2011

Dystans całkowity:1235.47 km (w terenie 184.47 km; 14.93%)
Czas w ruchu:58:49
Średnia prędkość:19.75 km/h
Maksymalna prędkość:45.50 km/h
Suma podjazdów:12027 m
Maks. tętno maksymalne:197 (98 %)
Maks. tętno średnie:158 (79 %)
Suma kalorii:22797 kcal
Liczba aktywności:37
Średnio na aktywność:33.39 km i 1h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
19.45 km 0.00 km teren
00:46 h 25.37 km/h:
Maks. pr.:33.74 km/h
Temperatura:5.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:154 ( 77%)
Podjazdy:138 m
Kalorie: 405 kcal

Poranne niecałe DWAJŚCIA

Wtorek, 18 stycznia 2011 · dodano: 18.01.2011 | Komentarze 0

Ależ dałam dziś ciała:/
Znowu zaspałam (od dziś mam bana na oglądanie do wczesnych godzin nadrannych seriali), a miałam do zrobienia
1) albo pojechać na siłownię
2) albo też pojechać do Kampinosu i dopiero potem do roboty, bo piknie słońce świeciło
3) tudzież pojechać oddać krew przed robotą
4) dostarczyć obręcz do serwisu

Tym też sposobem ZAPIEPRZAŁAM do roboty, ile sił w nogach i w płucach. Pod wiatr. Ale czymże on jest, przy tak piknej porannej wiośnie. Niech tylko mi ta dziwka zima nie wraca...
CHOCIAŻ...
czuję lekutki niedosyt, jeśli chodzi o jazdę po ośnieżonym lesie, w tamtym roku to było dopiero COŚ! Ale dam radę bez tego żyć!;)

Dane wyjazdu:
51.30 km 0.00 km teren
03:04 h 16.73 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:6.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:132 ( 66%)
Podjazdy:148 m
Kalorie: 879 kcal

Wiosna, panocki!!

Poniedziałek, 17 stycznia 2011 · dodano: 17.01.2011 | Komentarze 22

Absolutne dzienne minimum wykonane. Gdybym nie musiała zepchnąć chałtury, jeździłabym do północy, tak jest cieplutko. A co najdziwniejsze spotkałam po drodze jedynie dwóch rowerzystów. Co jest, kurna, aż tak wszyscy są zahibernowani?? Nie chce mi się wierzyć.

Dane wyjazdu:
45.00 km 9.00 km teren
02:38 h 17.09 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:7.0
HR max:177 ( 88%)
HR avg:144 ( 72%)
Podjazdy:137 m
Kalorie: 685 kcal

Niedziela wcale nie będzie dla nas

Niedziela, 16 stycznia 2011 · dodano: 17.01.2011 | Komentarze 0

CheEvara jest głupia od urodzenia i choćby uczyła się przez całe życie i tak durna zemrze. Po to w sobotę obudziła się z kacem, żeby na niedzielę załatwić się DOKŁADNIE tak samo:D. Ale tu za karę (takie kary to ja sobie całkiem chętnie mogłam wymierzać;)) postanowiłam skatować się nie tylko w terenie, ale też na spinningu - dwie godziny pod rząd w południe, potem powrót do domu po świeże rzeczy, pokręcenie się po stolycy i okolicach i dotarcie na ostatnią tego dnia sesję spinu.

Kalorie spalone ogółem podczas kręcenia pod dachem: 1519
HR max podczas zajęć 183 (91% MX)
HR avg - 149 (74% MX)

Ogólniem zadowolona, choć pod gołym niebem mogło wyjść więcej.
Kategoria trening


Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
01:26 h 18.84 km/h:
Maks. pr.:36.72 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 73 m
Kalorie: kcal

Taki ze mnie sportowiec jak z kociej psity piłka do gry w kosza

Sobota, 15 stycznia 2011 · dodano: 17.01.2011 | Komentarze 0

No bo tak się nie robi, że w piątek się mało jeździ, a potem kwituje się to napiciem się i sobotnim kacem, super. Dopiero po południu wynurzyłam zewłok z domu, najpierw do Decathlonu, żeby powęszyć między półkami, potem do kumpli meczyk szczypiorów obejrzeć. Wyszło zatem tylko 27 kilometrów z jednym z najgorszych czasów, bo drogę się zgubiło. No i pulsometr mi zaczął fikać, wskazywał jakieś niemożebne wartości typu jazda na 122% HR max, więc cisnęłam go zła jak pies do plecaka, niech tam piszczy i uczy się rozumu;)


Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
00:54 h 27.78 km/h:
Maks. pr.:35.60 km/h
Temperatura:6.0
HR max:173 ( 86%)
HR avg:140 ( 70%)
Podjazdy: m
Kalorie: 519 kcal

Już mnie z wieczora wk*rwili

Piątek, 14 stycznia 2011 · dodano: 17.01.2011 | Komentarze 1

Taaaaaaa, wyjdź człowieku wcześniej z pracy, jasne. Jak na mnie, godzina 17 dla wynurzenia się z fyrmy jest równie realna, co woda wyciśnięta z kamienia. Ale tym razem był to wyjątkowo nasączony kamień i udało się. Dymałam na złamanie karku, bo gości miałam posiadać. Zatem zamiast dosiąść roweru na uczciwe trzy godziny, spędziłam na nim szybką, niecałą godzinę, po to, żeby w domu dowiedzieć się, że jedna sztuka nie dotrze, a druga będzie po 22. Dzięki, pipol, dzięki!

Ale zanim zaliczyłam powyższe dwa policzki, musiałam jeszcze stawić czoła wymianie kurna dętki, acz mogłam to sobie darować i ratować się ewentualnie po drodze. Komuś w mojej robocie najwidoczniej nie podoba się mój rowerowy pierdolec i spuścił mi powietrze. El wentyl był odkręcony, ale że mi się spieszyło, wolałam nie musieć jeszcze po drodze wymieniać dętki i wolałam to zrobić zawczasu. W domu metoda podwodna kontroli dętki nie wykazała żadnych uszkodzeń, więc gratuluję gestu/metody podrywu/braku mózgu/bycia skończonym fiutem.

Zatem summa summarum piątek do rewelacyjnych nie należał.

Dane wyjazdu:
19.00 km 0.00 km teren
00:50 h 22.80 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max:180 ( 90%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:163 m
Kalorie: 420 kcal

Znów kurnaaaaaa zaspałam!

Piątek, 14 stycznia 2011 · dodano: 14.01.2011 | Komentarze 3

A miało być taaaaak pięknie - oddać rano krew (rano to znaczy o 7:30 być już na Mokotowie, buhahahahahahahaha), wcześniej zrobić pętelkę w tym piep... deszczu i w poczuciu dobrze wykonanej misji rowerowej dojechać do roboty. Może by się to wszystko udało, gdybym mogła wczoraj zasnąć, a nie mogłam, czego jedynym plusem jest doczytanie męczonej od pół roku książki. Spałam tylko trzy i pół godziny. Ale i tak zamierzam wieczorem pokręcić na spinningu, a potem jeszcze w terenie. Ile z tego wyjdzie, to się, kurka wodna, okaże!;)

Dane wyjazdu:
20.00 km 0.00 km teren
00:57 h 21.05 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max:169 ( 84%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 416 kcal

Do dooooooomu szybko, bo goście czekają;)

Czwartek, 13 stycznia 2011 · dodano: 14.01.2011 | Komentarze 0

Nie dość, że wracałam z pracy na głodniaka, to jeszcze nie mogłam nadłożyć drogi, w domu rozgościli się znajomi, którzy bombardowali mnie sms-ami, kiedy w końcu dotrę. Nie lubię takich "gołych" tras, bez dodatkowych podjazdów. Nadrobię w weekend, mam nadzieję.

Dane wyjazdu:
21.00 km 21.00 km teren
00:53 h 23.77 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max:169 ( 84%)
HR avg:142 ( 71%)
Podjazdy: 82 m
Kalorie: 416 kcal

Czwartek w mżawce cz. I

Czwartek, 13 stycznia 2011 · dodano: 14.01.2011 | Komentarze 0

Miałam już napisać, że nie znoszę takiej londyńskiej pogody, ale jak tylko zobaczyłam tłumki ludzkie kłębiące się pod wiatami przystanków, żeby tylko nie zmoknąć, pomyślałam, że ja przynajmniej nie sterczę i nie czekam na coś, na co nie mam wpływu. Bo tego to dopiero nie znoszę:)
Chyba jednak naprawdę wolę, jak jest uczciwy mróz i przynajmniej jest szansa na kawałek słońca.

Dane wyjazdu:
51.00 km 51.00 km teren
02:40 h 19.12 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:1.0
HR max:197 ( 98%)
HR avg:158 ( 79%)
Podjazdy:484 m
Kalorie: 1184 kcal

Dzień jak co dzień

Środa, 12 stycznia 2011 · dodano: 13.01.2011 | Komentarze 4

Standardowo trasa do pracy i z pracy, rano tylko 18 km, bo zaspało się rano (ciągle moje wielce ambitne plany docierania rano na siłownię nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości:D) i spieszywszy się, jechałam najkrótszą z możliwych tras. A wieczorem zrobiłam sobie pętelkę i drogę do domu wydłużyłam o 15 kilometrów, bo sucho było i całkiem miło. Nagrywanie trasy w androidowym My Track szlag trafił, bo najwyraźniej przeszkadza mu, że ktoś dzwoni do mnie - GPS wyłącza się wtedy, czego nie ogarniam.
Ponieważ wtorek miałam mocno podjazdowy, wczoraj zrobiłam sobie zjazdową środę, więc było więcej ścigania się niż pompowania pod górę. Trasa podobna do wtorkowej, ale zaatakowana z drugiej strony:)

Muszę obadać tego bikestatsa, czy da się dwa wpisy dziennie robić, bo wolę te dwie codzienne trasy rozbić pod kątem choćby wskazań pulsometru.
Kategoria trening


Dane wyjazdu:
37.00 km 0.00 km teren
02:08 h 17.34 km/h:
Maks. pr.:40.54 km/h
Temperatura:3.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:148 ( 74%)
Podjazdy:452 m
Kalorie: 687 kcal

Pospinningowe kręcenie

Wtorek, 11 stycznia 2011 · dodano: 12.01.2011 | Komentarze 0

Dało się do pieca wieczorową wtorkową porą:) Musiałam nadrobić poranne braki w kilometrach, bo nie jechałam do pracy z domu i dystans wyszedł mi kapkę krótszy, niż zwykle, jakieś 15 km (co należałoby dodać do wieczornych 37 km), co mnie przez cały dzień dręczyło;). No to najpierw pocięłam ze Służewia, po robocie na spinning do Zdrofitu na Stegnach i wyszłam całkiem przyjemnie skatowana. Według pulsometru maksymalny HR na tych zajęciach miałam 221, w co średnio wierzę, bo to stanowi 111% mojego ogólnego HR max, a raczej nie czułam tego wysiłku. Spin wyżarł ze mnie 527 kalorii i to wskazanie podoba mi się bardzo:). A na pewno jestem w stanie w nie uwierzyć.

No a potem dosiadłam Centka i pojechałam z tych Stegien na Bielany i stamtąd do domu, na Bródno, i do domu wpadłam moooocno zjechana, ale też megazadowolona, mimo cholernego wiatru w oczy. Po drodze wpadły mi dwa większe podjazdy - na Belwederskiej i na Podleśnej. Jak ktoś mądry objaśni mi, jak tu kurna blaszka załączyć gps track z tego wypadu, to z wielką przyjemnością to uczynię;).
Kategoria trening