Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:2045.72 km (w terenie 364.50 km; 17.82%)
Czas w ruchu:91:47
Średnia prędkość:22.29 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Suma podjazdów:1318 m
Maks. tętno maksymalne:189 (98 %)
Maks. tętno średnie:169 (88 %)
Suma kalorii:32743 kcal
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:63.93 km i 2h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
45.61 km 0.00 km teren
02:07 h 21.55 km/h:
Maks. pr.:41.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 29 m
Kalorie: kcal

Bożesztymój, czaju naparzę może?

Piątek, 2 września 2011 · dodano: 05.09.2011 | Komentarze 11

Takiego na uspokojenie rozedrganych NERW (jak to mówią na Gocławiu we Warszawie – NERWÓW, kurwa, NERWÓW!!).

Wysyłka w pracy to największa kurwa jest, wiecie?

Czy nie wiecie?

Tytułem tegoż uznałam, że nie mam siły na nocny rower (jak JA to piszę, to se wyobraźcie, JAK byłam zjebana serdecznie i JAK bardzo chciałam się napić/nayebać) i pojechałam na mecz do kumpla. Czyli się nayebać.

A Carlsberg to zło najgorsze. Prawie jak wysyłka w pracy.

Dane wyjazdu:
43.51 km 0.00 km teren
01:41 h 25.85 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:22.0
HR max:139 ( 72%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 29 m
Kalorie: 731 kcal

Zapiernicz, zapiernicz, Ty ch...wuju!

Czwartek, 1 września 2011 · dodano: 02.09.2011 | Komentarze 30

Fajnie jest wrócić po zajebie w pracy do domu i zastać własną Panią Mamę ryjącą przy „Sensie życia według Monty Pythona” .
;)

Przyznam, że szczytem szczęścia byłaby taka własna Pani Mama ryjąca przy „Sensie życia według Monty Pythona” i jedząca Monte. Ale i tak jest dobrze:)

Zupełnie odmiennego rodzaju jest wrażenie, że jest się debilem, skoro wie się o tym, że się będzie miało w robocie kibel, ale nie spakuje się lampek rowerowych, Jakimś cudem posiadałam jedną, przednią. Mogłam śmiało czuć się jak kretyna pół. I za tym własnym przyzwolenie czułam się właśnie tak.

Jak mnie cieszy, że ta gówniarzeria ruszyła do szkół. Lubię, jak ktoś ma gorzej:D.

Aaaaaaa, nie wiecie, gdzie jest mój nowy smar do łańcucha??