Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

zwykły trip do lub z pracy

Dystans całkowity:19495.35 km (w terenie 1188.78 km; 6.10%)
Czas w ruchu:906:46
Średnia prędkość:21.37 km/h
Maksymalna prędkość:103.70 km/h
Suma podjazdów:34423 m
Maks. tętno maksymalne:193 (166 %)
Maks. tętno średnie:175 (138 %)
Suma kalorii:422939 kcal
Liczba aktywności:348
Średnio na aktywność:56.02 km i 2h 37m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.70 km 0.00 km teren
01:18 h 25.92 km/h:
Maks. pr.:41.26 km/h
Temperatura:1.0
HR max:164 ( 82%)
HR avg:135 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 627 kcal

Symbolicznie, jak na piątek

Piątek, 11 lutego 2011 · dodano: 14.02.2011 | Komentarze 0

No ale gości miałam podjąć, więc pospieszyłam do domu.

Dane wyjazdu:
34.52 km 0.00 km teren
01:31 h 22.76 km/h:
Maks. pr.:34.69 km/h
Temperatura:-2.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:145 ( 73%)
Podjazdy: 51 m
Kalorie: 764 kcal

Taki mróz to ja rozumiem:)

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 15

W sensie w wydaniu z TAKIM słońcem:)
Nie jechało mi się najlepiej, bo się nie wyspałam (o ile niewyspaniem można nazwać niespanie w ogóle), ale dałam radę nadłożyć drogi. Z Bródna na Mokotów można pojechać i przez Bielany:D. No i nie wieje ta suka już;)

Muszę kupić sobie większy plecak, bo to, co teraz wożę, żeby założyć na siebie w pracy, a po pracy na spinningu, zajmuje mi tyle miejsca, że na aparat już nie styka. A dziś rano, w słońcu, mój ulubiony widok - czyli stadionik narodowy - prezentował się, że oh oh!

A jutro do pracy jadę Speckiem - jeśli ta suchość się utrzyma:)

Dane wyjazdu:
33.23 km 0.00 km teren
01:17 h 25.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mogłam nie iść na spinning:D

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 11.02.2011 | Komentarze 27

No jasne, że nie żałuję, bo się skatowałam (czas: 2:06, avg HR: 141, max HR: 206, kcal: 909) i było wesoło, ale w sumie w terenie zrobiłabym w tym czasie jakieś 60 ka-emów:D
No ale rygor jest rygor, a i są plusy, bo odkąd latam na te spinningi zeszły ze mnie 4 kilogramy, więc latać będę. Będęęęęęę!:D

Nie wiem, kogo mijałam wczoraj wieczorem na rowerze, w okolicach wjazdu na Most Gdański i Zoo, ale była to dziewoja, której wielce gratuluję pomysłu jeżdżenia bez ani połowy światła, czy choćby nędznego odblasku i jakby jeszcze to nie było wszystko, to jeszcze śmiga bez kasku. Gdy minęłam ją jakiś tydzień temu, myślałam, że każdemu może się przydarzyć brak baterii albo to, że ktoś lampkę zajuma. Ale ona takiego chyba ma STAJLA.
Żeby śmieszniej było, to ubranko stricte kolarskie posiada.

Ręce z lekka mi opadają. Od tamtej niedzieli, kiedy babol TRZASŁ mnie samochodem, boli mnie łeb, co tylko nieźle pokazuje, że gdyby nie kask, to tego łba pewnie dziś bym nie miała.
No ale każdy ma swój rozum.

Pulsometr mi zwariował wczoraj, więc wskazań z drogi do domu nie posiadam.

Dane wyjazdu:
20.32 km 0.00 km teren
01:02 h 19.66 km/h:
Maks. pr.:29.87 km/h
Temperatura:3.0
HR max:171 ( 86%)
HR avg:151 ( 76%)
Podjazdy: 32 m
Kalorie: 464 kcal

ArmaGIEdon jakiś z tym wiatrem

Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 09.02.2011 | Komentarze 11

No naprawdę. Ja wiem, że jak jadę do pracy, to wszystko po drodze musi mi mówić, że to bez sensu, ale no miejmy jakąś litość, kurna! Jeśli ktoś z Was spotka personifikację tego wiatru, bardzo uprzejmie proszę kopnąć ją/go w dupę, ale to tak, że spd tam zostanie.

Oddałam krew i zaraz mnie tu enerdżi rozsadzi! Komuś przekopać ogródek?:D

Dane wyjazdu:
21.06 km 0.00 km teren
00:56 h 22.56 km/h:
Maks. pr.:31.27 km/h
Temperatura:2.0
HR max:178 ( 89%)
HR avg:138 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 496 kcal

Miało przestać wiać

Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 2

I pewnie przestało, jakoś po północy, ale ja wracałam chwilę przed i wcale łatwo nie było :D

Dane wyjazdu:
31.40 km 0.00 km teren
01:32 h 20.48 km/h:
Maks. pr.:30.21 km/h
Temperatura:7.0
HR max:171 ( 86%)
HR avg:140 ( 70%)
Podjazdy: 52 m
Kalorie: 700 kcal

Ależ mnie korciło rano...

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 2

Słońce tak kusiło o poranku, że ledwo, ledwiuśko się powstrzymałam przed wytarganiem z domu Speca. Ale usłyszałam cienieńki skowyt z kuchni, które naraz zmieniło się we wrogie chrząkanie. Centurion domagał się uwagi. Nie było dyskusji.

Udało mi się wyjść wcześniej z domu, właśnie po to, żeby złapać tego słońca trochę i nadłożyłam 12 ka-emów.

Mimo tego parszywego wiatru jechało mi się MIODZIO. Dziś jest jakaś sprawiedliwość w przyrodzie, bo nie tylko w mordę wieje, ale w zadek trochę też.
A wieczorem 3 godzinki spinu. Moooooooooooooooooooooc!

Dane wyjazdu:
20.34 km 0.00 km teren
00:54 h 22.60 km/h:
Maks. pr.:33.26 km/h
Temperatura:3.0
HR max:159 ( 80%)
HR avg:133 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 407 kcal

No to poznęcałam się wczoraj nad sobą

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 09.02.2011 | Komentarze 29

Głównie przez ten pieprzony wiatr, który zabiera 70% przyjemności z jazdy. Więc pojechałam sobie na Stegny do Zdrofitu, na 3,5 godziny spinningu. Extra było, choć kolana w drodze do domu porzęziły sobie.
Wartości dla tego kręcenia pod dachem:
czas: 3:38
HR avg: 126 (63% MX)
HR max: 200 (101% MX)
kcal: 1287

Droga z klubu do domu jako tako, ale ostatnie 3 kilometry to miałam wyłącznie tajfun w twarz. Weszłam do domu i uchachałam się na widok Speca. Jeszcze jakby nie wierzę, że go mam!:)

Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
01:02 h 21.29 km/h:
Maks. pr.:41.21 km/h
Temperatura:7.0
HR max:171 ( 86%)
HR avg:144 ( 72%)
Podjazdy:112 m
Kalorie: 479 kcal

I po wiośnie, przynajmniej na razie

Poniedziałek, 7 lutego 2011 · dodano: 07.02.2011 | Komentarze 30

Ale jak mam siedzieć te dziesięć godzin w robocie, to lepiej, żeby piękne słońce mnie nie wkierwiało zza okna, prawda?;)

Dziś poznacie Państwo mojego Specyka, wgram ino foteczki :)

[apdejt]: PIĘKNY JEST, co? ;)

Mój pierwszy fullik - Specialized FSR XC Expert © CheEvara


Dane wyjazdu:
19.06 km 0.00 km teren
00:57 h 20.06 km/h:
Maks. pr.:35.27 km/h
Temperatura:3.0
HR max:170 ( 85%)
HR avg:147 ( 74%)
Podjazdy:137 m
Kalorie: 447 kcal
Rower:

Jak to mówią... wmordewind

Piątek, 4 lutego 2011 · dodano: 04.02.2011 | Komentarze 15

No kurna, masakra i kosmos pod ten wiatr.
Rano po pierwsze zaspałam, po drugie łatałam DĘTKIE, po trzecie nie chciało mi się wychodzić i choć planowałam zrobić większą rundkę, to gówno, yyy, plasiam, GUZIK z tego wyszedł.

Jaką wczoraj pyskówkę odbyłam przed spinningiem w budynku, w którym jest klub, toż kuźwa dawno tak z nikim kotów nie darłam. Piętnaście minut kłóciłam się z cieciem o to, że nie zostawię roweru na parkingu, na którym w tamtym roku jakieś gnoje przecięły mi zapięcie, a poza tym to taki parking BEZ ani połowy stojaka dla roweru. On swoje, że mnie na górę nie wpuści z rowerem, bo rowery brudzą, ja swoje, że nie jest sztuką zakazać, wypadałoby coś zaproponować w zamian. I tak słowo przeciw słowu, agesor prawie urósł mi do takiego stopnia, gdzie bliska byłam powiedzenia mu, że dla mnie jest zwykłym cieciem, a póki nie przyjdzie do mnie jakiś krótki dyrektorek od administracji i nie powie mi w twarz, że cały hooi mogę, to ja nigdzie poza budynek tego roweru nie wyprowadzę.
I teraz niech mi ktoś powie, po co była ta kłótnia przez kwadrans, skoro w końcu gość otworzył mi drzwi do jakiejś pakamery, pozwolił wtoczyć tam rower, przypiąć do jakiegoś szpeja, zamknąć drzwi i ZABRAĆ ZE SOBĄ KLUCZYK. I jeszcze powiedział, że z Jurkiem (czyli z nim) wszystko da się załatwić.

Cieciu ty.

Dane wyjazdu:
22.28 km 0.00 km teren
01:03 h 21.22 km/h:
Maks. pr.:37.58 km/h
Temperatura:0.0
HR max:181 ( 91%)
HR avg:143 ( 72%)
Podjazdy:1124 m
Kalorie: 534 kcal
Rower:

Jak wiało, tak wieje :D

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 03.02.2011 | Komentarze 7

Choć genialnie jeździ się na Wheelerku kumpeli, który działą jak IGŁA, to ja już chcę mój rower. Chłopaki w serwisie sugerują jednak WCALE NIEDELIKATNIE, żebym kupiła sobie nowego hardtaila, a tego Centuriona zostawiła jako zimówkę i treningowca.
WZIĘŁAM I ZASZLOCHAŁAM NA TAKIE DICTUM!

A w ogóle, w którąś noc po dzwonie samochodowym śniła mi się dziura w ramie Centuriona (nie tam żadne pierd-pęknięcie, DZIURA kurna, jak ta budżetowa!) i NIE MÓWCIE NIKOMU!!! - ryczałam łzami rzewnemi! Tym bardziej, że nikt w tym śnie nie rozumiał mojej rozpaczy, bo to TYLKO rower. Ja wam dam TYLKO, kuciapy jedne!! :D