Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

pierd motyla, czyli mniej niż 50

Dystans całkowity:6371.20 km (w terenie 1049.92 km; 16.48%)
Czas w ruchu:307:53
Średnia prędkość:20.58 km/h
Maksymalna prędkość:62.70 km/h
Suma podjazdów:18683 m
Maks. tętno maksymalne:188 (166 %)
Maks. tętno średnie:175 (138 %)
Suma kalorii:151062 kcal
Liczba aktywności:180
Średnio na aktywność:35.40 km i 1h 43m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.66 km 0.00 km teren
01:15 h 25.33 km/h:
Maks. pr.:34.50 km/h
Temperatura:2.0
HR max:169 ( 85%)
HR avg:139 ( 70%)
Podjazdy: 27 m
Kalorie: 478 kcal

Wieczorne rozjeżdżanie wku*wa

Niedziela, 20 marca 2011 · dodano: 21.03.2011 | Komentarze 12

Po prostu musiałam wyjść na rower – już po ogarnięciu Speca. Centurion strzygł gripami, nie mogłam mu odmówić. Wkurw pomazoviowo-wynikowy stłumiłam trasą na Bielany i z powrotem. Po czym wypiłam dwie wymarzone małe Łomże i zasnęłam PADNIĘTYM zewłokiem nad laptopem z odpalonym serialem „Lie To Me”.

Jednakowoż zsumowując wszystkie niedzielne kilometry, znowu wyszła mi ponad stówka!:D

Dane wyjazdu:
24.67 km 0.00 km teren
01:03 h 23.50 km/h:
Maks. pr.:29.50 km/h
Temperatura:3.0
HR max:168 ( 84%)
HR avg:133 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 473 kcal

Skromna SŁABOŚCIOWA sobota

Sobota, 19 marca 2011 · dodano: 21.03.2011 | Komentarze 2

Z wielkim bólem wpakowałam się rano do komunikacji miejskiej, no ale czego nie robi się, by przygarnąć do siebie wyczekanego Specka. I to tego NAJSZYBSZEGO (bo czerwonego, prawda:D).

Chłopaki – ponoć dla mojego dobra, a dokładnie, dla dobra NAJWIĘKSZEGO ZNANEGO IM NISZCZYCIELA SPRZĘTU (takiego to przydomku dorobiłam się na Dereniowej) zrobili przekładkę hamulców. Cenowo wyszło tak samo. A mają mi służyć i w ogóle nie powinnam ich jakoś szybko zajechać. Taaaaaaa, ludzie wielkiej wiary.

Marcin oczywiście hoduje na mnie focha, bo choć od początku Rockhopper otagowany był jako rower maratonowy, to jednak nie może przeżyć, że wytargałam ten rower na błoto w Mrozach. I nawet cieć jeden nie zapytał mnie o wyniki.

Wróciłam z Airbike'a do domu tempem ośmieszająco ślimaczym, nie wiem, czy to za sprawą opon (Captainy Speca, 2,0), czy tego, że pod wiatr, w każdym razie Omatkojedynanaszegosyna!, wlokłam się kompromitująco. Na Puławskiej dojechał mnie dobry znajomy, Jarek – jak się potem okazało, także znajomy <a href="">tomskiego</a> i co chwilę wbijał mi szpilę pod adresem mojego toczenia się. A mnie jakby ktoś wyjął akumulator.

Nigdy z taką ulgą nie dojeżdżałam na rowerze do domu. Wstyd.

Dane wyjazdu:
14.44 km 0.00 km teren
00:37 h 23.42 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max:164 ( 82%)
HR avg:124 ( 62%)
Podjazdy: m
Kalorie: 211 kcal

Szybki wieczorny wymyk do Deca po parę pierdół

Sobota, 19 marca 2011 · dodano: 21.03.2011 | Komentarze 0

Okulary, rękawiczki, opona, dętki i pomniejsze duperele WZIĘTE! Mogłam wieczorem zmienić w Rockhopperze gumy z 2,0 Captainów Specializeda na Geaxowe Easy Ridery (1,95), jakie mam w Centurionie i z których nieziemsko zadowolona jestem. Spec przestał wyglądać jak full (a postawiony obok FSR-a prezentował się bliźniaczo). Zmienię też raczej kierownicę z giętej na prostą, bo do tej przysiadam jak do Efesera i czekam aż mnie ktoś popchnie. A tu się ścigać trzeba!;)

Wieczorem na moich włościach stawił się mój dzielny fanklub w składzie: pięknotka Karolina i przystojniak Piter. Przybyli podrażnić mnie piciem niepasteryzowanej Łomży oraz przenocować i następnego ranka zawieźć zawodnika i jego pojazd do Mrozów!;)

Dane wyjazdu:
28.50 km 0.00 km teren
01:11 h 24.08 km/h:
Maks. pr.:35.80 km/h
Temperatura:7.0
HR max:141 ( 71%)
HR avg:119 ( 60%)
Podjazdy: 31 m
Kalorie: 668 kcal

Wieczorno-niedzielny lansik na Specku

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 15.03.2011 | Komentarze 11

Kontrolny, wieczorny bujaning po mieście, miał być drugi dzień testowania Karoliny, ale musiała odpuścić z przyczyn wyższych, więc wyszło na to, że samotnie posłucham buczenia swoich potworów. Choć było już po zachodzie słońca, ja ciągle wystawiałam na widok publiczny odkryte łydki i przedramiona tyż!

trasa: Bródno-Solec-Centrum-Mokotów-Stegny i powrót tymi samymi dzielnicami, ale górą.

Ale do wieczornego czyszczenia Centuriona musiałam sobie otworzyć piwo.

Dane wyjazdu:
34.00 km 0.00 km teren
02:12 h 15.45 km/h:
Maks. pr.:36.55 km/h
Temperatura:6.0
HR max:154 ( 77%)
HR avg:122 ( 61%)
Podjazdy: 29 m
Kalorie: 742 kcal

Sobota miała być inna cz. II

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 15.03.2011 | Komentarze 0

No i pojechałam ja swoim PAPAMOBILE - nabijam się, że Spec na tych swoich grubaśnych oponach to taki papieżowóz, bo jadę nim nie więcej niż 25 km/h, macham do motłochu łaskawą dłonią, dupy nie podnoszę, bo damper tłumi wszystko - odprowadzić Karolę. Pod domem poinformowałam ją, ile zrobiła kilosów i jak usłyszała, że 60, prawie zszokowana spadła z Wheelera. Bo planowała, że jej początek sezonu to będzie po prostu powrót z Bródna na odebranym rowerze i póki co to styka.
TO SIĘ CHYBA DZIEWCZYNA LEKKO ZDZIWIŁA.

Sama jednak przyznała, że taka jazda poza Warszawą to zupełnie inna bajka, nawet terenem (,,oooooooo, asfalcik, dróóóóóżka, jak milutko'' - wymruczała, gdy z krzaków nadkanałkowych wyskoczyłyśmy na drogę w Nieporęcie:D), bo nie ma tego wkurzającego, cochwilowego zatrzymywania się na światłach.

Odstawiłam dziewczyninę pod dom i pojechałam swoim papieżowozem dalej. Jazda nim jest taka JESZCZETROCHOWA. Niby już zjeżdżam do domu, ale... A! zrobię jeszcze pętelkę. A! Jeszcze trochę pokręcę!

I tym sposobem wyszedł mi tripik: Bródno, Starówka, Centrum, Mokotów, Wilanów, Sadyba i powrót wzdłuż Wisły do Mostu Gdańskiego, a tu już na Bródno. Przez Targówek :D

Dane wyjazdu:
20.36 km 0.00 km teren
00:57 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:33.21 km/h
Temperatura:6.0
HR max:175 ( 88%)
HR avg:130 ( 65%)
Podjazdy: 24 m
Kalorie: 358 kcal

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

Poniedziałek, 7 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 7

Niech tytuł powie Wam wszystko. Dżisasie jedyny, spuść na wszystkich, którzy nigdy na fullu nie jeździli, jakieś błogosławieństwo, cokolwiek, co im tę krzywdę i te braki wynagrodzi. Bo wiele od życia nie dostali.
Szum dobrze nabitych gum SZPECA sprawił, że wracając wyłączyłam muzykę. No i naprawdę - gdyby to było lato, wróciłabym do domu z całą klawiaturą zębową wypełnioną muchami i komarami. TAK MI SIĘ FACJATA CIESZYŁA!
Wróciłam do domu, zaparkowałam Speca i jak to cielę do drugiej w nocy gapiłam się na niego i smyrałam po damperze:D

Zanim Marcin, mój Serwisman, wydał mi Speca, około siedemnaście razy rzucił też polecenie wysłania mu MMS-a z fotą Speca zaraz po wejściu do domu.
,,Nie ma prawa żadna kropelka syfu znaleźć się na tym dziele sztuki. Wa być czysty i ja chcę na to dowodów!''.
Świr, nie?
No ale nie miała prawa i się nie znalazła!

Dane wyjazdu:
35.63 km 0.00 km teren
01:56 h 18.43 km/h:
Maks. pr.:29.65 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:103 m
Kalorie: kcal

Centurion kochanieńki już w ręcach mych!:-)

Sobota, 5 lutego 2011 · dodano: 05.02.2011 | Komentarze 13

Aaaaaaaaaaa! Zreanimowany,piekny,pachnacy,wyregulowany,wrocil do mnie moj najthebest rower:-):-). Tymczasowo dostal gowniany naped, z najnizszej polki Shimano,coby do wiosny zal czegos lepszego nie bylo. A i tak chodzi jak zly:-)
Zrobilismy obowiazkowa rundke,mimo tego mocno spieszacego sie powietrza prosto w twarz, a potem glod sprowadzil mnie do domu.

Aaaaaale! Najlepsze zostawilam na koniec! Do grona moich rowerow dzis oficjalnie dolaczyl fullik Speca, FSR XC Expert. Do teraz mi sie rece z wrazenia trzesa:-) Moj najlepszy serwisman sciemnial mi, ze to bedzie model w kolorze drzewnym, wczoraj jeszcze bezczelnie przyslal mi fote innego efeserka, czerwono-bialego, wiedzac, ze mam kota na punkcie czerwonego i jeszcze wbijal mi szpile tekstami, ze zaluje, iz ten model nie jest dla mnie. A co sie okazalo? Pojechalam dzis po Centuriona,dostalam na wejscie stek sciem,ze moja Maczuga (bo tak juz zdazylam ochrzcic drzewnego Speca:-)) jeszcze nie przyjechala, pozwolili mi powzdychac do tego przepieknego czerwonego szataniatka, dwa razy pochlipalam sobie w rekaw, a oni w koncu mi powiedzieli, ze Maczugi nie bedzie, bo to ten Spec jest MOJ CI ON!:-):-):-):-):-) Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!:-)
Do tej pory mi oko ze szczescia lata! W poniedzialek wrzuce fotosy. Sorry,teraz ide fiknac potrojne salto z radosci:-).

Dane wyjazdu:
30.56 km 0.00 km teren
01:43 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:34.76 km/h
Temperatura:3.0
HR max:152 ( 76%)
HR avg:122 ( 61%)
Podjazdy: 97 m
Kalorie: 591 kcal
Rower:

Pier*o...niczony wiatr!

Piątek, 4 lutego 2011 · dodano: 05.02.2011 | Komentarze 0

Zmoklam jak psia wataha, dwa razy wyglebilam sie w parku, ktorego traski pokryly sie lodowiskiem, do tego jeszcze wjechalam w niewidzialna smycz zakonczona pieknym basettem,po czym pieknie przeprosilam parke spacerujaca tegoz psa,bo moglam go kurna udusic. Mogli mnie obsobaczyc,bo najechalam na nich na chodniku, ale finalnie wszyscy usmialismy sie z proby odplatania smyczy z roweru. I niemal zostalismy przyjaciolmi,heh. Mozna byc czlowiekiem dla rowerzysty? No kurna mozna! Ciekawe, czy wie to ten pieprzony wiatrB-)

Dane wyjazdu:
39.18 km 0.00 km teren
01:24 h 27.99 km/h:
Maks. pr.:43.23 km/h
Temperatura:0.0
HR max:166 ( 83%)
HR avg:135 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 580 kcal
Rower:

Spinningo-nazewnętrzne kręcenie

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 03.02.2011 | Komentarze 0

Po pracy pomknęłam na spin, lekko zła, bo na pierwszą godzinę nie załapałam się z braku miejsc i przyjechałam na drugą i zarazem ostatnią. W tym Zdroficie mają jakiś chory system rezerwacji miejsc. Można z zajęć na zajęcia, z tygodnia na tydzień, ale na cały miesiąc to już nie można sobie zaklepać. Nawet nikt mi logicznie nie wyperorował, dlaczego. No nic. Trudno. Najważniejsze, że wpisanam na wtorkowe trzy godziny. Wartości dla kręcenia pod dachem to:
czas: 59 minut
Avg HR: 144
High HR: 168
Kcal: 389
Czyli jak na mnie mocno symbolicznie.
Ale potem przy okazji drogi do domu nadrobiłam to, czego miałam niedosyt i złapawszy pierwszą w tym roku gumę,nakręciwszy prawie 40 kaemów zawinęłam do cheevarowa. Ślisko jest przezdradziecko!

Dane wyjazdu:
42.39 km 12.00 km teren
02:25 h 17.54 km/h:
Maks. pr.:36.58 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:134 m
Kalorie: kcal

Sobotnie niepowtrzymanie się od cyklozy

Piątek, 7 stycznia 2011 · dodano: 24.01.2011 | Komentarze 8

No musiałam, naprawdę musiałammm! Pulsometr mi coś szalał, więc nie podaję danych z tego dnia. Bez sensu. Pierwszy raz pokazał mi takie kosmosy, jak jazdę na 137%MX.