Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
43.21 km 0.00 km teren
02:02 h 21.25 km/h:
Maks. pr.:39.86 km/h
Temperatura:-15.0
HR max:170 ( 85%)
HR avg:139 ( 70%)
Podjazdy: 33 m
Kalorie: 802 kcal

Ja już naprawdę nie wiem, od czego to zależy;)

Środa, 23 lutego 2011 · dodano: 24.02.2011 | Komentarze 19

No bo przy tej samej temperaturze i W TYCH SAMYCH RĘKAWICZKACH ręce jednego dnia mi marzną na kość, a innego w ogóle.
A już jak wracałam wieczorem do domu i zjechałam sobie z góreczki Agrykolowej, to kuuuuuuuuuuuuuuuuuurna, chciałam dostać się do samego piekła, do tego najbardziej bulgoczącego kotła u stóp samego Lucyfera, kotła, pod którym palnik hajcuje się na pełny zycher, a w którym warzą się papryczki jalapeno w sosie tabasco.
MOŻE by mnie to rozgrzało.

W sumie te mrozy by mnie tak nie wkierwiały, gdyby nie to, że czuję się jak stara, brudna szmata, o którą wszyscy wycierają uwalone nawozem buciory. Znaczy się, na rowerze tak się czuję - w wydolności mam minus sto do przeciętności.


Komentarze
CheEvara
| 12:33 piątek, 25 lutego 2011 | linkuj Siwy, dlatego zaleca się NIE UCHLEWAĆ SIĘ w te dni, kiedy jeździ się na rowerze :D
z daleka, dzień, w którym zakończę sezon będzie jednocześnie dniem armageddonu. For sure.
z daleka | 10:44 piątek, 25 lutego 2011 | linkuj Mam nadzieję że broda za duża mi nie wyrośnie kiedy zakończysz swój sezon i ciekawość mą zaspokoisz.
Ja sezon rozpoczynam, z chwilą zejścia lodów a kończę z chwilą nadejścia kolejnych.
Me kości na mrozie kruszeją
siwy-zgr
| 20:51 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Jak na dzisiejszą pogodę i moją obecną kondycję to bardzo kiepska ;) Skończyłbym niechybnie w jakimś rowie zamarznięty na kamień ;)
CheEvara
| 20:46 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj No co, no co?:-) Kiepska aj-di-ja?:-)
siwy-zgr
| 20:34 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj No, no, do Zgierza z Łodzi objazdem przez Wawę...hmmm...Tiaaa :)
CheEvara
| 20:24 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj @sliwka,
To jak użyję 9 mm tego rosenbauma, czy jak mu tam:-D, to mogę jechać BEZ rękawiczek?:-):-)
@Zetinho,
A jeśli najcieplej teraz w Kenii jest, to jak mam tam sobie ręce włożyć???:-):-)
Bo w ogóle osobiście wolę Hiszpanię:-)
@Siwy,
A mówiłam, że w stolicy koksownikują, trzeba było podjechać, ogrzałbyś się;-)

siwy-zgr
| 19:10 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Jasne! Dzisiaj jak jechałem, w 2 parach rękawiczek, to klaskałem, tarłem, zginałem i rozprostowywałem paluchy i wsadzałem dłonie pod pachy...I NIC! Musiałem się zatrzymywać z 4 razy w przeciągu 16km i chuchać z całej siły na palce. Dosłownie czułem jak się rozmrażają przy szpiku ;)
Zetinho
| 18:34 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Zacieraj rączki, pochuchaj, podmuchaj i będzie dobrze:) A jak nie to włóż dłonie tam gdzie najcieplej ;)

A tak na marginesie to podałaś ciekawe dane co do Agrykoli...zawsze się zastanawiałem nad tymi liczbami ;]
sliwka
| 18:05 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Mi nie rosną, ale wiesz jak to jest ze specyfiką osobniczą :)
W każdym razie gruba na palec warstwa mazidła (uwaga reklama) Ringelblumen to moje 3 mm szczęścia :)
CheEvara
| 15:24 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj @ sliwka,
a na drugi dzień nie wyrosną mi w tym rękawicznym mikroklimacie jakieś baobaby??? :)
sliwka
| 15:22 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Wypaprać ręce w tłustym kremie, tudzież smalcu :) w tym waszym piekiełku pewnie sporo się tego wytapia :)
CheEvara
| 14:47 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj To może Ty dodasz, bo ja sezonu nie kończę:D:D:D
CheEvara
| 14:45 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj To muszę sobie na empeka zgrać Rubika, żeby to klaskanie mi wyszło :D
A serio, to zmieniam, raz chwyty, raz rogi (te niewskazane, bo ziiimne jak sk... yyyyyy, zimne jak cholercia:D). Moim babskim mózgiem rozkminiam jednak, że to wszystko przez wybuchy na słońcu:))
z daleka | 14:45 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Ma się rozumieć.
Ktoś kto przez Hiszpańską odyseję przebrną to i nie straszne mu większe górki Chociażby z nizin pochodził.Ostatnie słowo dodamy na koniec sezonu.
surf-removed
| 14:40 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj To zależy od ucisku nerwów i naczyń, kiedy trzymasz kierownicę, jak jest ciepło to od razu czujesz mrowienie w palcach, a teraz niestety nie. Trzeba często zmieniać uchwyt, i od czasu do czasu poklaskać i masz spokój. :)
CheEvara
| 14:31 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Trawestując... ,,To jest przewyższenie na miarę naszych możliwości! My tym przewyższeniem otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasze przewyższenie, przez nas zrobiona, i to nie jest nasze ostatnie słowo!''
z daleka | 14:25 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Nie załapałaś.(kosmiczne )miałem na myśli małe. Ktoś kto ma górki pod nosem to wartości poniżej tysiąca w pionie są małe.No ale kręcimy tam gdzie los nas rzucił.
Towarzystwo masz nie ciekawe może oni jakąś transfuzję krwi Ci zrobili stąd te wahania.
CheEvara
| 14:11 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Wpis jest o jeździe do i z roboty. Zatem z całości. I niby dlaczego ,,kosmiczne''? Według gps-a sama Agrykola ma takie wartości: długość podjazdu 550m, różnica wzniesień 26m i średnie nachylenie 4,7%. Na całej mojej WCZORAJSZEJ trasie DOroboczej wyszło 33.

Z Lucyferem co czwartek robimy gorfy z Nutellą, więc on już jakby się określił. Belzebub jedynie nie ma dla mnie czasu.
:P
z daleka | 14:06 czwartek, 24 lutego 2011 | linkuj Goryczą zalatuje, a przecież jazda na rowerze to sama przyjemność,no nie??.
Zastanawiam się czy lucyfer chciał by kogoś takiego jak Ty.ha ha
Przy okazji spytam czy to "kosmiczne" przewyższenie to tylko z Agrykoli czy całości trasy
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ktakz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]