Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
78.00 km 36.00 km teren
04:08 h 18.87 km/h:
Maks. pr.:47.50 km/h
Temperatura:3.0
HR max:187 ( 94%)
HR avg:177 ( 89%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1444 kcal

Northtec Mazovia MTB Maraton Mrozy 2011 & powrót z niej

Niedziela, 20 marca 2011 · dodano: 21.03.2011 | Komentarze 48

Wpis zawiera - jak mówi tytuł - i kilometry z maratonu i ka-emy z powrotu z Mrozów.
Nie wierzę, że dystans Mega liczył 40 km, wydaje mi się, że było to 38-39 km i tak wpisuję.

Co do maratonu.
Niby awans, niby lepiej niż w Józefowie, ale satysfakcji to ja wielkiej nie mam. Zaczynając od dupy strony podam wyniki i z piątego miejsca w K2 z Józefowa wczoraj skoczyłam na czwarte (z ósmego w open kobiet na siódme). Pierwszy sektor zimowy utrzymany. Acz nie będę ukrywać, że z powodu samej atmosfery w nim panującej oddałabym z niego start na rzecz jakiegoś piątego. Natężenie kijów (a może po prostu gołych sztyc??) w dupach takie, że kruk krukowi oko by wydziobał, człowiek człowiekowi wilkiem, kiwi kiwi kiwi, a zombie zombie zombie.
Zdecydowanie bardziej podobał mi się ambient w Józefowie w dziesiątym sektorze.

Ale może od początku, co?

Wpakowaliśmy raniuśko Speca do Karolinowej Landryny, w gie-pe-esy wstukany został adres i pomknęliśmy. I tak nas ten jebany dżi-pi-es wysterował, że dojechaliśmy. O 9:25 (czyli pół godziny przed startem) na ulicę Szkolną (to się zgadzało), przy szkole (to też się zgadzało), ale kurrrrrrrrrrva, w jakimś JERUZALU!!!
No kyrie elejson!!
Drajwer Piter kątem oka dostrzegł moją minę oraz usłyszał kilka soczystych dynamizatorów werbalnych, jakie posłałam pod adresem wszystkich nawigacji-sracji i uspokajająco, zawracając Landrynę, powtarzał: NIE JEST ŹLE, DAMY RADĘ...
Ale!
Jakoś tak bez przekonania.

A ja tylko spoglądałam na zegarek.

Tempem bolidu przejechaliśmy te 13 km dzielące ten „jakiś kurrrrrrrva Jeruzal” od Mrozów, na spięcie roweru i dołączenie do pierwszego sektora miałam dziesięć minut, zdążyłam jeszcze koło rozgrzać, a Piotrek zmienić fuchę z drajwera na fotografa i ustawić się w dogodnej pozyszyn.

Na starcie wszystko było pod kolor © CheEvara



Jedyne, co mi się podobało przy starcie z tymi na czele to buczenie opon na odcinku asfaltowym i tempo. Na dobiegające z prawa, lewa i z tyłu kurwienie spuszczę łaskawie i litościwie zasłonę milczenia. SPORTOWCY.

Trasa fajna, choć błota od zaj... od zatrzęsienia znaczy się, chwilami wydawało mi się, że toczę się po jakimś glucie. Przez cały dystans czułam się, jakbym jechała na połowie baku i normalnie jak na kacu - nic mi nie szło. Wkurw narastał, tętno też mi wskoczyło zabójcze, na siódmym kilometrze licznik odmówił posługi – no brakowało mi jeszcze kija w oko i noża w plecy do tego wszystkiego. A jak jeszcze chwilę po rozjeździe Fit i Mega napotkałam – jak się potem okazało - niewdzięcznego melepeciarza, którego poratowałam skuwaczem, podczas czego objechał mnie chyba cały sektor od drugiego do siódmego z ósmym kurna włącznie, to już opadło mi wszystko i do końca jechałam w jakiejś furii.
Ale prawdziwy gniew suta włączył mi się, jak go spotkałam już w biurze zawodów – miał zgłosić mojego helpa orgom, co oczywiście „patrz pan, ze łba mu wyszło”. Obiecałam sobie (acz publicznie jemu), że dzięki niemu na następnych maratonach będę największą nieużytą suką, jaką ziemia nosiła. Oprócz tego będę też jak Tommy Lee Jones w „Ściganym”, ale tego gość już nie musiał słuchać.


Na mecie

A na metę wjechał rozczochrany łeb;) © CheEvara


(z czasem gorszym niż w Józefowie o dwie minuty) powitał mnie mój komitet fanklubowy z TRANSPARENTEM. O takim o:

Transparent dla CheEvary © CheEvara


który Czubki malowali w tajemnicy przede mną na strychu:D

Pompa mi się załączyła taka, że jasna ciasna! Zajebiście wjeżdża się na metę, na której ktoś czeka. A jeszcze bardziej zajebiście wjeżdża się, gdy ktoś czeka w TAKIM STYLU!

Podczas oczekiwania na myjkę wydzwonił mnie Panzer, a wypatrzył Pijący_mleko, przywitał się, obfocił i zdał relację, dlaczego na miejscu nie ma Babci.
Poznałam też Oktana;)

Potem szama (ta zupa to jakieś nieporozumienie, choć ta kiełbasa w niej to już zupełny MISTEJK), obadanie wyników (CZWARTA, koorva, CZWARTA!! Jebany skuwacz!) i zlukanie dekoracji. Część obejrzałam z Karolą i Piotrkiem, których odprawiłam potem do Wawy, bo sama postanowiłam wracać do chaty rowerem, a resztę z, jak się dzisiaj okazało, innymi bikestatsowiczami: Niewe i Goro oraz z Jackiem. Czekanie na rozlosowanie fulla Jamisa było znośne tylko dzięki nim, bo obśmialiśmy dosłownie wszystko.

A rower trafił do Darka Laskowskiego z APS Polska (tak jakby mój team:D). Swoją drogą, Darek też zajął czwarte miejsce (w swojej kategorii wiekowej).



Powrót rowerem (obtrąbiony przez niemal każdy samochód z rowerami na dachu) był masakryczny (bo pod wiatr). I ze schizą, że nie mam nawet centymetra odblasków i ani światła połowy. Przejechałam niecałe 40 km (z Mrozów do Nowego Konika) i tam zgarnęli mnie wydzwonieni wcześniej w ramach wyżej wspomnianej schizy Karolina z Piotrkiem. No kurna nie lubię być i czuć się rowerowym matołem bez świateł.

„Zdążyliśmy zaledwie polać sobie drinki i wypić po łyku” - słyszałam całą drogę do domu tę śpiewkę pełną wyrzutów.

A tak naprawdę niech się cieszą, że nie zażyczyłam sobie jedynie przywiezienia świateł:D


No i piękny był ten dzień!;)

Chociaż to czwarte miejsce to mnie podkurwia.


Komentarze
cmabarowa
| 16:36 sobota, 26 marca 2011 | linkuj nieeeee no co Ty rowerzyści/sportowcy nie piją alkoholu ;)
CheEvara
| 10:02 piątek, 25 marca 2011 | linkuj Ogólnie podoba mi się twój tok myślenia, aczkolwiek zamiast cukru nakupiłabym w Portugalii wina i z niego próbowała cukier wydestylować. A jakby się nie udało, też by było miło:D
cmabarowa
| 19:58 czwartek, 24 marca 2011 | linkuj zaraz zaraz kto tu pierwszy zaczął o Portugalii :P tylko sakwy trza by puste zabrać nakupować cukru i się w Polsce wzbogacić ;)
CheEvara
| 19:10 czwartek, 24 marca 2011 | linkuj Ooooooo tak, tak, tak. Hmmm, zachodnia Hiszpania + Portugalia, takie kółeczko, rzekłabym, że nawet pętelka, tour de Iberia, mniam, mniam. Aleś mi teraz smaka nawarzył!:)
cmabarowa
| 19:07 czwartek, 24 marca 2011 | linkuj heheheh :) Portugalia na rowerze.... rozmarzyłem się :D dobra coś pomyśle ;P
CheEvara
| 12:55 czwartek, 24 marca 2011 | linkuj Ciesz się, że sól, a nie cukier, bo musiałbyś jechać po niego do Portugalii, tam podobno nasz cukier po taniości;)
A rosół... No jak nie rosół, to może gicz cielęcą CHOCIAŻ?:D
cmabarowa
| 12:52 czwartek, 24 marca 2011 | linkuj chleb i sól dało by rade zorganizować z rosołkiem może być trochę gorzej :P
CheEvara
| 10:38 czwartek, 24 marca 2011 | linkuj Ano na stadionie:D Nastawiam się na to, że przywitasz nas chlebem i solą i rosołem:D
cmabarowa
| 20:39 środa, 23 marca 2011 | linkuj jeśli tak jak zwykle na stadionie to zaiste daleko nie mam :P
Zetinho
| 19:10 środa, 23 marca 2011 | linkuj cmabarowa - zatem zapraszamy do kibicowania ;). Nie będziesz miał przecież daleko ;)
CheEvara
| 18:09 środa, 23 marca 2011 | linkuj Integracja nastąpi dnia trzeciego kwietnia, zaraz jak tylko giga zjedzie na metę (na której będzie czekał mój fanklub:D)
cmabarowa
| 17:06 środa, 23 marca 2011 | linkuj spoko jak wypatrzę transparent będę trzymał ;P kiedy ta impreza w otwocku?
CheEvara
| 10:12 środa, 23 marca 2011 | linkuj puchaty, jak na razie skończyło się na tym, że to koleś mnie przegonił, zdążył jeszcze oddać mi skuwacz po drodze i strącić mnie w przepaść, robiąc mnie głupią córką matki nadziei:D

chrisEM, fota tak BTW świetna i w ogóle nie wskazuje na to, że coś brzydkiego chwilę wcześniej mi się wypsnęło:D

kantele, ja - jakem już rzekła, ogromnie cieszę się z tego dziesiątego sektora w Otwocku. Zdecydowanie jednak wolę doganiać niż być gonioną;)

cmabarowa, będzie mię przeprzyjemnie poznać, nawet bardzo konweniujesz mi jako współrzymacz cheevarowego transparentu;))

cmabarowa
| 09:09 środa, 23 marca 2011 | linkuj Zetinho - czyli mazowia in otwock moze przyjadę sie pokręcić :D startować nie będę :P
kantele
| 08:08 środa, 23 marca 2011 | linkuj CheEvara, nie to, żeby mi się nie podobało... :) Bo relacja fajna, taka emocjonalna :)
Ja najwyżej co byłam dotychczas to 4 sektor, w tym roku 3, ale zawsze proszę org. o przesunięcie do dalszego bo nie lubię startować z harpaganami. Po pierwsze wszyscy mnie wyprzedzają, a to nie jest motywujące, a po drugie, ja jako wolniejsza, tylko im przeszkadzam.
Uważam, że kobiety powinny mieć klasyfikację sektorową razem z facetami. Tzn. jeśli najlepszy czas laski na maratonie jest taki jak gościa załóżmy z 3 sektora, to taka laska powinna startować z 3 sektora a nie z 1... :(
Zetinho | 07:28 środa, 23 marca 2011 | linkuj cmabarowa - w Otwocku 3 kwietnia nastąpi rozpoczęcie letniego sezonu poprzez maraton:). Natomiast z tego względu,że wybiera sie tam sporo bikerów to będzie okazja może się poznac osobiście :)
puchaty
| 07:13 środa, 23 marca 2011 | linkuj Fajny opis! Czytając go zdałem sobie sprawę albo raczej z podświadomości przedarło się w końcu do świadomości, że trenuję i męczę się całą zimę nie po to, aby być zdrowszym, mieć lepszą sylwetkę, podobać się komu trzeba, imponować sobie i otoczeniu swoim samozaparciem, tężyzną fizyczną emanować, duchowi poprawiać samopoczucie zdrowym ciałem, cieszyć swą próżność nowymi bajkgadżetami, na zawodach zajmować coraz wyższe miejsca i poznawać nowych wartościowych ludzi ale po to, by gdy usłyszę na maratonie "s*ierdalaj" albo "wy*ierdalaj" albo "kurw* z drogi!" mieć siłę dogonić typa na podjeździe, zdjąć go z rowera i użyć skuwacza.
CheEvara
| 06:48 środa, 23 marca 2011 | linkuj No i wzial taki chrisEM i mnie zdemaskowal!:-D:-D:-D
chrisEM
| 00:22 środa, 23 marca 2011 | linkuj link do całego albumu z MTB Mrozy
https://picasaweb.google.com/melon.mika/MAZOVIAMTBMROZY2011?feat=directlink
chrisEM
| 00:19 środa, 23 marca 2011 | linkuj foto z Mrozów przy ostatnim błocku na trasie. ( to to błocko przy którym krzyknęłaś - qrva! - raz na trasie może się wyrwać :)
https://picasaweb.google.com/lh/photo/hoJ23Zx-gQxzI_o8GVFWsw?feat=directlink
cmabarowa
| 21:58 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj a przepraszam co będzie w Otwocku? :P
Zetinho
| 18:53 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Tak tak..:)
Cała banda w Otwocku się zbierze...mam nadzieje,że się rozpoznamy - z kantele miałem już okazję potrenować więc nie będzie problemu z rozpoznaniem. A pozostałych..?Będę wypatrywał...;
CheEvara
| 16:45 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Ja wiem, że wszyscy macie dobre intencje, pisząc, że następnym razem bla bla bla, ale ja wiem, że nie, bo o ile zimowe maratony nie cieszą się poważaniem u cyborgów, o tyle wszelkie maratonowe prologi jak najbardziej. I jeśli po Otwocku utrzymam się w pierwszej dziesiątce, będzie cud:D
JPbike, mogę zaproponować mojemu fanklubowi poszerzenie obszaru zachwytu i uwielbienia i może znajdzie się jeszcze jakieś prześcieradło i trochę tego... no... SZPREJU dla Ciebie!:)
JPbike
| 16:34 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Ewa, wiesz co - po prostu uczymy się na własnych błędach.
Następnym razem będzie lepiej !
Ja dwukrotnie startowałem na Mazovii raz z 10, raz z 4 sektora i wiem jacy kilerzy, cyborgi stoją w jedynce i szalenie napierają ...
Potwierdzam to że u Golonki startują ludzie na poziomie, a giga i mega ruszają osobno.
Zazdroszczę Tobie ... transparentu :)))
CheEvara
| 15:40 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Po kolei...;)
cmabarowa, no ja się jeszcze muszę tego chyba nauczyć, zawsze mi się spinanie i ambicja załączy. Jak znajdę ekipę, która ma lepsze rozeznanie północ południe, to dołączam!;)

Śliwka, Zetinho, ta czwórka mnie raczej ZDEmotywowała. A imprezki jako takiej nie było, czekamy na większy skład!:)

Siwy, ciuszki wypasik, spodenek w słusznej obawie przed błotem (w którym wylądowałam dwa razy) nie zabierałam;)

kantele, nie wiem, jak dla Ciebie, ale dla mnie dość wyczuwalna jest różnica między przeklinaniem na coś (GPS, czy napinka w pierwszym sektorze), a na kogoś. Poza tym, kto mnie zna prywatnie lub też z bloga na bloxie wie, że lubię i umiem posłać mięso. Obawiam się, że pozostałym komentującym podobało się:D
Myślę, że w Otwocku to i ja zostanę nieraz i nie pięć objechana. Ale do zobaczenia!;)
Zresztą, jak widzę, zwarta ekipa z BS wybiera się tam:)

Rodman, ja lubię też! I zamierzam kontynuować:D
Rodman
| 14:39 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj soczysta relacja - takie lubię :-))

"gniew suta" rules ;-))
kantele
| 13:28 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj No kurcze, niby fajna relacja, dużo emocji, ekspresja, klimat i w ogóle... ale uszy (oczy) więdną. Po co tyle tego przeklinania? A jeszcze hipokryzja, bo sama narzekasz na SPORTOWCÓW...
Do zobaczenia w Otwocku (raczej mnie objedziesz bo nie jestem aż takim harpaganem) :)
siwy-zgr
| 12:32 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Zajebisty transparent :) Fajnie mieć kogoś takiego na mecie. Jak pogoda nie zmarnieje, to może na Otwocku się spotkamy.
PS. Fajnie widzieć, że pojechałaś w zajebistych ciuchach z importu :P
Zetinho | 11:52 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Podium miało być...ale go nie było - następnym razem na pewno będzie lepiej ;)
A impreza integracyjna była?:) Czy ma byc dopiero w Otwocku? ;]
sliwka | 11:12 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Ha! Widzę, że impreza była git majonez! :)
Gratulejszyn za no 4. Czwórka motywuje :)
cmabarowa
| 10:11 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj moja orientacja w terenie też do najlepszych nie należy w tym temacie liczę na innych :D ja tam jadę dla samego przejechania się, posiedzenia, wypicia browarka i szlusss a który będę to mi rybka :) liczy się dobra zabawa
CheEvara
| 09:14 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj josip, niby racja, czwarte miejsce w sumie nie byle jakie miejsce, ale dla mnie to jest trauma, bo na ubiegłorocznym nocnym maratonie Redbulla też byłam czwarta i wtedy, pierdolnąwszy gównianą czołówkę w krzaki, obiecałam sobie, że będę jechać albo przynajmniej po trzecie albo po piąte miejsce:D
Z tymi płaszczakami to muszę pomyśleć. Wielkopolska ma potężną reprezentację na BS, nie zginę, może ktoś da mi usiąść na kole;)

Fascik, zauważ, że na transparencie jest jeszcze miejsce na numer letni!:D
CheEvara
| 09:09 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj quartez, no i jak tu nie spąsowieć z zawstydzenia?:))) No dobra, kokieteria, przyjemnie mi się zrobiło:)

cmabarowa, jak dasz się objechać, to płacę i jadę!:D Obawiam się jednakowoż, że zawody na orientację to byłby dla mnie samobój, moja orientacja jest niezawodna wyłącznie w momencie, w którym należy przestać już walczyć i przyznać się, że zabłądziłam jak ostatnia melepeta. A jeśli to Ci nic nie mówi, to niech hasło ORIENTACJA KURY opisze wszystko:D

Fascik, może jeszcze za bardzo się spinam i mi zależy, dlatego ten chamski klimat odrywa mi denko od d...y, pewnie przy sto dwudziestym szóstym wyścigu sama będę spychać CIOTY wlokące się na zwykłych góralach - jestem pewna, że ci wszyscy karbonowi (kadmowi, plejstocenowi czy kto tam wie, jeszcze jacy) lansiarze tak patrzą na rowery za dwa tysie;).


josip
| 09:08 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Ja bym tam chciał zająć kiedyś 4-te miejsce, ostatni raz tak sukces to chyba na wyścigach dookoła boiska w podstawówce odniosłem:-)
U Golony rzeczywiście znacznie mniej tego chamstwa jest (tzn. w odniesieniu do twojej relacji, bo nigdy w Mazovii nie jeździłem). To może na początek się skusisz na płaszczaki w Wielkopolsce - 10.04 Murowana i 16.o4 Dolsk?
Kij w oko tym z sztycami w doopach! Super relacja - czyta się jednym tchem:)
Hipek
| 07:49 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj
cmabarowa
| 21:47 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj Che - wiara w ludzkość dobra sprawa :) ja czasem tracę.... wiesz "wypadnięta" butelka nie chcący (czy czasem nawet bez świadomości) to co innego. Pozostawione kartek z oznaczenia trasy co się potem walają po lesie to zupełnie inna sprawa. z innej beczki - daleko widzę nie mieszkasz od Otwocka, jeruzala u mnie w okolicy nie ma to nie zbłądzisz :P wpadaj 9 kwietnia jak wpłacisz kasę do końca miesiąca to tylko 20 zł :D więcej info - http://otwock.org.pl/mtbo/ pozdro
Ksiegowy
| 20:09 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj Ja kilka razy na maratonach startowałem, ale odkąd mam Bikestatsa zajebistym fanem jestem Twojej CHE słowotwórczej i dynamicznej umiejętności opisywania świata. :) Nikt Ci nie dorówna Charyzmą;)
Dla mnie możesz być i zimą suką, ale i tak bijesz urokiem i gracją wszystkie zimne i złamane H#je z maratonowej czołówki, którzy gdy tylko zostaną wyprzedzeni zaraz włącza im się defensywa w łepku i choćby mieli ci kloca na singletrack postawić wyprzedzą cię z przyjemnym "lewa wolna KURWA leeeeewa wolna jełopie"

taki urok maratonów moja miła, taki IMĆ ma rower za 4 tysiące Carbon w spodenkach, to musi mu się zwrócić - no przynajmniej 50miejsce w open:P
CheEvara
| 18:06 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj cmabarowa, ja naiwnie wierzę, że ludzie w swojej statystycznej masie to jednak konglomerat pozytywów. I to mimo takich spędów jak wczoraj, gdzie sporo osób pracuje na kwalifikację jako zbiór sadła z domieszką g*wna i bez grama tkanki mózgowej.
Co do śmieci... Wstyd przyznać, ale mnie samej wypadła wczoraj butelka na trasie, za co dostałam OPR, aż POCZUŁAM SIĘ JAK GNOJEK.
A czy ekipa Zamany sprząta teren to tego nie wiem.

theli, serio? Ja ostatnie dziesięć kilometrów jechałam, jakby mi ktoś eter podał, zero kumacji, co się dzieje. Ale jak widzę podjazd, to załącza mi się pompa paliwowa i turbodoładowanie. Wybacz:))

z daleka, zazwyczaj wyczuwam, komu warto pomóc, a kto jest tylko małpoludem pierwotnym.
A czy jest to stres, to nie wiem, raczej adrenalina.

Izka & trove, okularki decathlonowskie z wymiennymi, DOKŁADNIE TAK:) Za cztery dyszki full wypas. No i nie będzie żal, jeśli złamię, jak poprzednie:D

klosiu, w prawdziwych górach przed duże Gie to podejrzewam, że przyjechałabym na metę ostatnia i kto wie, czy nie w samochodzie bezpieczeństwa:D. Tu na płaskowyżach mogę sobie być kozakiem, w górach-GÓRACH pewnie przyjechałabym po zamknięciu trasy maratonu:D Nie ukrywam jednak, że zamierzam to zweryfikować:)



klosiu
| 17:31 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj Chamowa troszke, ale tak to jest na tych plaskich maratonach, gdzie kazda minuta to 500m straty ;). Do tego jest latwiej, wiec jezdzi duzo "super gorali", co to nigdy poza park nie wyjezdzaja :). Sprobuj moze poweradowskich gor, tam jakby grzeczniej jest. Nie wiem czy grzeczniej niz u Zamany, bo nie jechalem, ale na pewno lepiej niz w Bikemaratonie :).
izka
| 16:50 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj Ładne te twoje okularki :) wyglądasz jak nie ty :D ooo jaka znajoma koszulka :P
z daleka | 16:49 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj Bliźniemu należy pomagać.Może następnym razem ktoś Ci poda dłoń gdy będziesz się topiła.
Cóż to strata jednego czy więcej miejsc gdy się dobry uczynek zrobiło.
Z tego co piszesz stresu jest co nie miara.Ktoś o słabym sercu może wykorkować.
theli
| 16:44 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj Psycha mi siadła gdy mnie wyprzedziłaś na ostatnich podjazdach przed metą ;) Szacun za to bo czułem się mocny pod górkę ;)

Nasza ekipa też prawie wylądowała w Jeruzalu ale w ostatniej chwili zmieniliśmy dane w gpsie choć i tak wylądowaliśmy w czarnej d...w samych Mrozach.
Pozdrawiam
cmabarowa
| 16:40 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj reasumując: na starcie lipa "Natężenie kijów (a może po prostu gołych sztyc??) w dupach takie, że kruk krukowi oko by wydziobał" - ten kawałek ze sztycami podoba mi się :D. "największą nieużytą suką, jaką ziemia nosiła" także przypadł mi do gustu oraz "z tyłu kurwienie spuszczę łaskawie i litościwie zasłonę milczenia. SPORTOWCY." od siebie jeszcze dodam, że bardzo często zdarzało się zamiast: "sorka zrobisz miejsce" lub "lewa/prawa wolna" to "kur&*^$%$ wypier(^*^&$" - nie ma to jak Fair play i miła atmosfera. I ja się jeszcze pytam mam za to płacić i nabijać kasę Zamanie o co to to nie. Jak w Otwocku pod lasem zrobili rajd to śmieci KURW@#@$#@ do dzisiaj leżą.... i dla tego i z paru innych względów przestałem się bawić w ściganie. Gratuluję wytrwania :))) pozdro
CheEvara
| 15:52 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj hipek99, bywały przypadki, że odejmowali. Nagroda fair play czyli jakaś tam bawełniana koszulka mało mnie interesuje:D
Goro, ja się nie martwię, ja TYLKO się wkoorviam :D
No ale udało Ci się poprawić mi humor:)))
Goro
| 15:49 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj Che, nie martw się. Następnym razem skopiesz tyłki tym wszystkim co im sztyce wystają ;) Postaw się w mojej sytuacji, gdzie jakaś niewielka kobitka wsadziła mi kilka cholernych minut. I jak tu dalej żyć k..wa !!! Jak tu znaleźć motywację. Teraz nie będę porównywał się z kumplami tylko z Tobą ;)
Hipek
| 15:49 poniedziałek, 21 marca 2011 | linkuj Ja amator, ja nie rozumieć części ze zgłaszaniem "helpa orgom". Treść rozumiem, ale po co takie rzeczy się zgłasza? Odejmą Ci czas poświęcony na pomoc?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa gowdu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]