Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
74.84 km 0.00 km teren
03:11 h 23.51 km/h:
Maks. pr.:48.50 km/h
Temperatura:21.0
HR max:171 ( 89%)
HR avg:140 ( 72%)
Podjazdy: 41 m
Kalorie: 1259 kcal

Lubię Masę Krytyczną

Piątek, 27 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 7

Znaczy się, po prawdzie to nie lubię, zwłaszcza za żółwie tempo, w jakim się przetacza przez miasto, ale lubię za jedną jedyną rzecz – wszystkie mimozy, lamy z koszyczkami, lanserzy w różowych koszulkach z kołnierzykiem postawionym na sztorc (polecam sobie jeszcze celownik na dupie narysować) na holendrach znikają wtedy z dróg i napierają sobie w skupisku z podobnymi sobie z właściwą Masie prędkością. Jakże pięknie mi się dziś wracało do domu! Na trasach niemal nikogo, na mojej ulubionej ścieżce – oprócz pierdyliarda owadów – NIKOGUŚKO.
Jak dla mnie Masa mogłaby poniżać miasto codziennie.

Acz jestem zdania, że zanim pobudują nam te hektokilometry nowych tras rowerowych, o które WMK walczy należałoby co niektórych zbajksionych tłumoków przeszkolić w zakresie dzielenia dróg z innymi użytkownikami, jak i w dziedzinach używania mózgu. Bo póki co Masa nie jeździ każdego dnia, a tłumoki pedałować lubią.

Jasne, pocieszające jest, że te debile i tłuki jeżdżą mniej niebezpiecznym od blachopuszki pojazdem i wypada to – pod względem ogólnego bezpieczeństwa – znacznie korzystniej, ale jeśli chodzi o mój kawałek podłogi, to rośnie mi w gardle klucha i jak po raz kolejny, dokładne dwudziesty drugi , w ciągu krótkiej dopracowej trasy muszę obsrywać się, żeby jakoś bezkolizyjnie taką melę objechać, niewiele brakuje, abym wyjechała takiej lebiodzie z dziewiątki (piękne JEDNO zdanie właśnie zbudowałam!:D). Po uprzednim strzeleniu durnym jej łbem o latarnię którąś, najlepiej tę najstarszą, gazową.

Centurionowemu suportowi kąpiel w Brunoxie mocno pomogła, z okolic napędu nie śmie wydobywać się żaden dźwięk poza wklikiem i wyklikiem pedałów. Ponadto muszę podkreślić olbrzymią moc Brunoxa w zakresie likwidowania smarowych wżer w lakierze. Piknie. A jak on, ten Brunox pachnie! Ulalalalalala. MLASK!


Znowu kurde maraton Golonkowy pokrywa się z Zamanowym. Szjet.


Komentarze
AnnS
| 09:29 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Podzielam ból współdzielenia ścieżki z tłukami, co jeżdżą od lewej do prawej i od prawej do lewej całą jej szerokością. Normalnie potrzeba nieziemskiego sprytu, żeby takiego wyprzedzić. W jednej chwili przymierzasz się, że go weźmiesz z prawej, to on ci w tym samym momencie na prawo zjedzie :[
CheEvara
| 12:07 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj W zasadzie mogę w ogóle się nim nacierać. Hm, hm, hm, hmmmmmmmm;)
Niewe
| 12:05 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj I pod pachy go po kąpieli wcierać :)
CheEvara
| 12:01 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj Brunox mogłabym właściwie nawet jeść :D
rammzes
| 11:02 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj Do amortyzatorów ma najlepszy zapach. Też uwielbiam go wąchać ;D
Hipek
| 10:52 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj O tej Masie, to lubię to.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ylisz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]