Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
57.85 km 0.00 km teren
02:35 h 22.39 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:19.0
HR max:178 ( 92%)
HR avg:145 ( 75%)
Podjazdy: 28 m
Kalorie: 1052 kcal

Ludzie, coście tacy smutni? Jedziecie do pracy:)

Środa, 21 września 2011 · dodano: 22.09.2011 | Komentarze 23

:D
Chciałoby się powiedzieć, zapytać, wyrzec i zagaić do tych wszystkich smutasów. Chciałabym, żebym mogła to napisać tylko pod adresem tych, którzy stoją jak te chuje na weselu, tyle że tu stoją na przystankach i czekają na szacowną komunikację miejską.

Ale smutni i superpoważni są ci wszyscy emtebowcy. Oboże (czytaj z angielska: ABASZE), jaką oni mają misję na tych swoich rowerach. Jakby transportowali nitroglicerynę przez całe miasto.

A weź rusz na światłach szybciej niż oni. Zbliżą się tętnem do zawału, ale wyprzedzą cię.
I zdechną na następnych światłach. Ale wyprzedzą. Bo być wolniejszym od jakiejś tam dupy to naczural tradżedi.

Ale najbardziej rozczulają mnie (aczkolwiek pozytywnie) ci, którzy dopiero wstępują do sekty mtb. Czyli już jakiś tam obcisk założony jest, ale buty ciągle typu adidas, pedały ciągle platformowe. Tyle, że oni naprawdę NAKURWIAJĄ. Jak ich widzę, myślę sobie, że jestem jak Dżołana Krupa i widzę, że dej haw a sacz potenszal.

I że zamierzam dać mu kurczaka:
&feature=player_detailpage#t=8s



I w związku z tematem napotykania różnych cyklistów mam pytanie, z kim wymieniłam wczoraj radosne szczerzenie siekaczy nad Wisłą, przy knajpie Cudem zwaną?:) Pan we w koszulce Mazovia DWAJŚCIA SZTERY HA, zielonej, dodam?:)


Tym uśmiechem zostałam wprowadzona w taki szok, że nawet po heblach (a konkretnie po jednym, bo tylko ten ostał się w Centurionie) nie dałam;). Pan wybaczy :)




O. A w ogóle to se myślę, że Faścik się do mnie wprowadza, bo do ręcznika i szczoteczki do zębów, które ostatnio u mnie zdeponował, dołączył tym razem bidon:). Mam nadzieję, że obśliniony i z dużą zawartością DNA. Sklonuję Cię, zobaczysz:).



Komentarze
marek
| 14:13 piątek, 23 września 2011 | linkuj Ze tego zacnego blogaśka :) Popatrzyłem na fotkie i już wiedziałem, że to ważna persona w bikestatsowej blogosferze przede mną jechała :)
Hipek
| 14:06 piątek, 23 września 2011 | linkuj A skąd potem się dowiedziałeś, że Che to Che?
CheEvara
| 14:03 piątek, 23 września 2011 | linkuj No to, marek, rozgrzeszyłeś się przy pomocy ostatniego zdania. Bo jużech miała popełnić wyrzut:)
marek
| 13:58 piątek, 23 września 2011 | linkuj Ja tam raz jechałem za Che w stolycy i jakoś nie śpieszno mi było wyprzedzać ;-) Chociaż wtedy nie wiedziałem, że Che to Che.
Hipek
| 13:44 piątek, 23 września 2011 | linkuj A tak sobie w temacie przypomniałem: w zeszłym tygodniu stanął przy mnie na przejściu EmTeBoWieC. Full performa - wszystko, co można mieć przy rowerze, to miał. Na sobie też. Okulary, buff, kask, bluzę krótką, bluzę długą z logo sponsora, SPD... Majtek nie sprawdzałem, ale pewnie też Shimano albo co najmniej Meridy. Zlustrował mnie przenikliwym swym wzrokiem i olał, jako przeciwnika niegodnego jego boskości, bliskości w ogóle. Gdy spotkaliśmy się później przy Rondzie Zesłanców, a w zasadzie, gdy dojechał, gdy ja już sobie tam chwilę stałem (na pewno to nie było tak, że nie utrzymał koła, na pewno robił tempówki czy inne ścierwojady i nie mógł jechać szybciej, bo by mu tętno czy coś tam), zwróciłem uwagę na jedną rzecz: numer startowy z Mazovii, którego nie zdjął, na pewno nie dlatego, żeby się wylansować, po prostu - zapomniał, albo nie miał już czasu.

Sprawdziłem zatem, kto zacz. Jakby to ująć, żeby... Gdy w kategorii wiekowej startowało 250 chłopa, on był w tej ostatniej dziesiątce. Generalnie w każdym wyścigu był w ostatniej dziesiątce.

Nakurwiacz.
chrisE//\ | 06:07 piątek, 23 września 2011 | linkuj Cholera, nie moja trasa. Może dlatego mam smutną gębę ;(
obcy17
| 06:01 piątek, 23 września 2011 | linkuj Mój drogi przyjacielu Niewe!!! Wystarczy w odpowiedniej porze dnia (weekend) przy określnym nasłonecznieniu - wyjechać na jednen z trendi bulwarów. Ja zaś najbardziej do tego typu łopserwacji lubię: "nad wisło" (po przeciwnej stronie niźli MOJA ście), dojazd do Konstancina z Wilanowa łoraz sam las Kabacki.... Cyckocyklistki są tam w dużych ilościach
Niewe
| 05:51 piątek, 23 września 2011 | linkuj Dawaj fotki mleczarni :)
obcy17
| 05:46 piątek, 23 września 2011 | linkuj Mła zaś rozczulają wywalone "mleczarnie" na kursie kolizyjnym....... Zchodzę w głowę czy to było/jest w tym sezonie "treni" rypnąć sobie dekolt do pasa i wlazywać na bajsykla??
chrisEM
| 22:53 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Jakbyśmy się przypadkiem mijali to ja taką smutną gębę mam z natury.
Ale jak jadę na rowerze to raczej jestem wesół.
A jakbym zaczął wyprzedzać tzn. że mię poniosło. Powodów może być kilka. ;)
Hipek
| 22:10 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Mors: od ssania sa cioty.
mors
| 21:42 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Niewe & Hipek, pojadę klasy(cz)ką: ssijcie. :)
Hipek
| 20:28 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Niewe:
2 down -> Lubie To.
Niewe
| 20:27 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Natychmiast dawaj fotki tej całej Maryni, o której tak rozmyślasz, bo bez tego komentarz jest ułomny.
surf-removed
| 20:18 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Dobrze, dobrze, niech wyprzedzają, koło mozna złapać. A tak to człek leniwie sie toczy i mysli o dupie Maryni :)
Niewe
| 18:28 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Szacowny Morsie , ja w kwestii formalnej...
Kierunki nie mogę być przeciwne. Przeciwny mogą mieć tylko zwrot.
puchaty
| 17:29 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Może jesteś atrakcyjna rozrodczo i chcą Ci zaimponować? Jak takie indory (nie chodzi o wnętrza, tylko o drób), zasadniczo im który czerwieńszy, tym bardziej apetyczny.
CheEvara
| 15:02 czwartek, 22 września 2011 | linkuj No ale nie wiem, czy ciotom dupy potrzebne;)
Nie rozumiem więc, czemu narzekasz :)
mors
| 14:56 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Ci smutni przynajmniej są stabilni emocjonalnie. ;p
BTW. chyba oczywistością jest, że bycie wyprzedzonym przez "dupę" równa się bycie ciotą. Stąd ta zawziętość. ;)
U mnie dupy nie jeżdżą. :( no, może 2-3 na rok, ale zawsze w przeciwnym kierunku. :/
CheEvara
| 14:46 czwartek, 22 września 2011 | linkuj No OK, zdarzają się kolesie, którzy wiozą mi się przez chwilę na kole, ale TYLKO DO MOMENTU, kiedy z naprzeciwka będzie jechał inny emtebowiec. Wtedy nie chcą wyglądać na tych, którzy nie dają rady wyprzedzić dziewuchy:)
serav
| 14:41 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Ja osobiście lubię być wyprzedzony przez płeć przeciwną na rowerze. Nie ma piękniejszego widoku jak super zbudowane nogi i pupa ...widok bezcenny :) Tylko że na maratonie przeważnie zostaje w tyle przez te zapatrzenie...a może nie chce mi się wyprzedzać ;)
CheEvara
| 14:39 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Może raz przebierz się za jakąś tam dupę? :)
Hipek
| 14:15 czwartek, 22 września 2011 | linkuj Szefowa mi regularnie mówi, że ma podobnie z tymi wyprzedzającymi. Ewentualnie z takimi, którzy, gdy się zorientują, że wyprzedza ich jakaś dupa, przyspieszają podczas wyprzedzania.

Kurka, a gdy ja ruszam szybciej ze świateł, to nikt nie chce mnie powyprzedzać, ewentualnie łapią koło :/

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sciam
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]