Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
28.37 km 0.00 km teren
01:21 h 21.01 km/h:
Maks. pr.:34.58 km/h
Temperatura:8.0
HR max:162 ( 82%)
HR avg:136 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 629 kcal

Cielakiem do łoboty

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 2

Nie obrazi się, mam nadzieję. Mój fullik znaczy. Ale w sumie turlam się nim tak, jakbym BIEŻYŁA jakąś mućką. Średnio siedem na godzinę, ale w tym właśnie jest cała przyjemność, zwłaszcza gdy świeci słońce, jest cieplutko i tak właśnie pod lansik.

Cielak jest OK.

Zasadniczo to pojechałam na fullu we wkurwie, bo mleczko nie zalepiło dziury pogwoździowej (no w sumie trudno żeby) w ścigaczu, a Centek ma ten amor podziurawiony i brakuje mi siły wewnętrznej (morale mi poleciało przez te katastrofy awariowe) na szybkie wymyślenie, co z tym zrobić. Czakram działania mi się zablokował.

Raz, że nienawidzę szukać po necie części. Dwa to nienawidzę płacić dużo za coś, co nie raczyło ze mną skonsultować swojego zepsucia się. Jedno z drugim się łączy, a razem prowadzą do tego, że sterczę w miejscu. Od niedzieli siedemset razy zdołałabym ogarnąć ten amor, ale cierpliwości mam tyle, co chęci na to.

Ale już najbardziej na świecie, ale to naprawdę najbardziej NIENAWIDZĘ CZEKAĆ. Na kuriera, na zmianę statusu realizacji przesyłki, itepe. Nienawidzę. Zawsze mnie wkurwia, że w mojej sprawie nie zwołuje się specjalnego zespołu, który został oddelegowany do tego, by zajmować się tylko MNĄ. I dlatego też nie robię nic, a koło się zamyka.

Full został użyty także dlatego, że w Centurionie nie tylko amor nie działajet, ale też w przednim kole złowiłam DRUCIK, a zgodnie z czwartą zasadą termodynamiki pecha Che, zjebała mi się pompka i se dopiero musiałam nabyć.


Czy wspominałam już, jakie mam uczucia do takich „spontanicznych” zakupów rowerowych? Pewnie wspominałam, ale zdążyliście zapomnieć, więc odświeżę – takie zakupy mnie wkurwiają.



Nawet Rammstein nie jest w stanie rozładować mojego wkurwa.



Komentarze
CheEvara
| 13:52 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj O, o tym też mówię. O pospolitym dymaniu człowieka w dupę.
k4r3l | 07:25 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj Ostatnio też sobie czekałem, czekałem nie wiedząc, że mój zamówiony sprzęt został sprzedany na allegro i nie ma już drugiej sztuki. Taka polityka wkurwia zdecydowanie bardziej niż te zmiany statusu...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zarzy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]