Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
48.24 km 0.00 km teren
02:37 h 18.44 km/h:
Maks. pr.:33.80 km/h
Temperatura:24.0
HR max:146 ( 74%)
HR avg:116 ( 59%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1122 kcal

Nie będę więcej planować, bo to tylko prowokuje siłę wyższą:D

Piątek, 4 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 5

No bo wczorajszy WYCHOD powietrza w koła w Cencie spowodowan był sytuacją otakąo:

Mam wielki, uroczy talent do łowienia w gumy takich drutów;) © CheEvara


A ja se wczoraj wieczorem myślę: gówno, pojadę Specem, a jak wrócę do domu, to załatam temu Centku. Najważniejsze, to wypełznąć z chaty raniuśko, bo trochę rzeczy do załatwienia przed wyścigiem jeszcze jest.

Tyle, że PACZE JA, szeroko PACZE, a w Specu też mam kapciocha i to w tym jedynym, ostałym zamleczkowanym kole. Jakiż mnie chuj strzelił! Rozprułam gumę, wylałam ten biały sziuwaks, założyłam dętkę i uznałam, że pierdolę tę najnowszą technologię. Rzutem na taśmę skleiłam też temu Centku i dokładnie dwie godziny później niż planowałam, wylazłam z domu.

A na Specuchu, bo w Chorzelach kwiczał z okolic suportu, nieznośnie kwiczał. A że na maraton z muzą nie jeżdżę (choć na pustej giga pętli doskiera mi własna myśląca głowa, niekoniecznie mądrze), zachciałam przed Olsztynem coś z tym uczynić. Rękami Sławka z Dereniowej:D

Jak ja go lubię, kuźwa! Zawsze się ulituje nad tą żałosną fizdą w żółto-czarnych trykotach, która ZA KAŻDYM RAZEM przybywa z czymś w ostatniej chwili.

Tym razem ZNÓW sam zakasał swoje rękawy (szemrząc coś pod nosem, że Erbajki to w poniedziałki, wtorki, środy i takie takie) i sam mię ten suport wyglancował. Na miejscu, na czas, na pewno.

A ja już byłam przygotowana na to, że ten Specuch tu zostaje, zrobi się do jutra, a ja coś wymyślę, żeby go odebrać. Zawsze to jakiś tam, może i niejasno określony, ledwie majaczący, ale JEDNAK plan!

Oczywiście rano wymiotowałam na samą myśl o WSIĄŚCIU do zbiorkomu, ale zjadłam na uspokojenie garść kminku zmięszaną ze szklanką (potłuczoną w drobny mak, a nie ze szklanką jako miarą czegoś, na przykład szklanką kolendry-zaleskiej) i wyjszłam z domu.

Aśsienazałatwiałaaaaam! Wszystko, co do kropeczki. I to wszystko w – ja jebię – kompensacji:D



Komentarze
CheEvara
| 08:55 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj KrzysiekM, tak:P Specjalnie WYPACZAM drutów na trasie:D

Niewe, dojszłam vel. powróciłam. Takie back to the roots :D
Niewe
| 05:27 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj Czyli dojszłaś do mego etapu. Bo ja też na dentkach śmigam. Otako!
:)
KrzysiekM
| 21:41 niedziela, 13 maja 2012 | linkuj moze specjalnie to robisz ;)?
CheEvara
| 21:33 niedziela, 13 maja 2012 | linkuj I to proszę ja Cię ZAWSZE na moim "najulubieńszym" treningu:)
KrzysiekM
| 21:13 niedziela, 13 maja 2012 | linkuj jesteś moim miszczem :D tyle tych kapci łapiesz... ja ostatni raz flaka miałem hmm... już nawet nie pamiętam kiedy :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa yluzl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]