Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CheEvara z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 42260.55 kilometrów w tym 7064.97 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
licznik odwiedzin blog

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CheEvara.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
76.74 km 50.00 km teren
03:32 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:183 ( 93%)
HR avg:161 ( 82%)
Podjazdy:691 m
Kalorie: 2523 kcal

Ja to chyba jednak naprawdę muszę

Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 10.10.2012 | Komentarze 12

Muszę. Posiadać przynajmniej dwutygodniowe zaległości we wpisach. Jak się polepszy, to się zaraz popieprzy. Co nadgonię, to robi mi się mały zawał i albo dopada mnie twórcza impotencja albo znów gdzieś jadę i długo nie wracam. Albo te dwie rzeczy naraz.

A najgorzej to jak wyjdę na rower. Wtedy to niemal nie wracam jak ten mąż, co to polazł po fajki i zaginął. Żeby udowodnić, że jaranie szkodzi.

Podejmuję nowe wyzwanie, acz ja już wiem, że gówienko z tego nadganiania z wpisami wyjdzie.

Ponieważ mamy wrzesień, dokładnie przedostatnią niedzielę miesiąca, jedziem na Mazovię do Rawy. Mazowieckiej. Bez entuzjazmu zbytniego (przynajmniej ja, bo mój startowy sezon wygląda jak kupa) i bez szału na punkcie trasy. Jakem se przeczytała wpis z ubiegłorocznego maratonu tamże – a zrobiłam to w sobotę przed startem, wiedziałam, że tyłka mi z zachwytu (ani nawet denka od tego tyłka, też z zachwytu) nie urwie.

I nie urwało.

Dużo asfaltu nie jest tym, co rajcuje Che. Ani kostka. Ani muldy w trawie rozpieprzające system rytmu pedalenia.

Ponieważ nie spodziewałam się szału, nie byłam zanadto wpierniczona. Ani spierniczała. Przejechałam i tyle.

Czekałam na trasie na Niewe (bo lubię czekać na Niewe), który znów spożył ogniowdupne sushi (co oznaczało, że startując z piątego sektora – ja z czwartego – szybko mnie dogoni), ale onże, na skutek różnych perturbacji (jak udostępnienie Dżerremu skuwacza lub też zbieranie ze stanu niemal trupnego Erbajkowego Grześka) przyjechał na metę chwilutkę po mnie.


O tyle jestem fizdą, że przegrałam trzecie miejsce o pół minuty. Jak się staje w sektorze na jego końcu jak ostatni fajans to tak to już po prostu jest.


Napisałabym samobiczująco, że to ewidentna droga przez mękę, ale sobie daruję :) © CheEvara



No ale. Jak śpiewa jedna z naszych piosenkarek:
cie szmy się
z małych rze
czybo suma
szczę ściawnich
zapisa naje est.




Komentarze
CheEvara
| 06:55 piątek, 12 października 2012 | linkuj No co Ty, sylaby powiedzmy, że opanowała :)
Savil
| 00:18 piątek, 12 października 2012 | linkuj Chór paczy. Od spaczenia, nie od patrzenia.
Czytam tę piosenkę, co ją zamieściłaś byłaś na końcu i wiem, co piosenkarka miała zrobić, jak prowadzić frazę i co jej nie wyszło XD
CheEvara
| 11:55 środa, 10 października 2012 | linkuj Wszyscy kontenci już teraz? :P
KrzysiekM
| 11:55 środa, 10 października 2012 | linkuj lepszy rydz niż nic :P
Niewe
| 11:45 środa, 10 października 2012 | linkuj Teraz było o tobie :D
CheEvara
| 11:35 środa, 10 października 2012 | linkuj Ja jebię.
KrzysiekM
| 11:33 środa, 10 października 2012 | linkuj a o mnie ani słowa :(
Niewe
| 11:14 środa, 10 października 2012 | linkuj A ja nie wiem internetu :)
CheEvara
| 10:50 środa, 10 października 2012 | linkuj Mnie tam wiem na przykład ja :D
michuss
| 10:39 środa, 10 października 2012 | linkuj A kto Cię tam wie. ;)
CheEvara
| 10:33 środa, 10 października 2012 | linkuj Zgrzybiała nie jestem!:D
michuss
| 10:32 środa, 10 października 2012 | linkuj W kwestii wpierniczania, rozpieprzania, etc...
http://www.youtube.com/watch?v=a-xFi0VJBMs
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dniau
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]